– Sprawa zarzutów wobec byłego wiceministra finansów Jacka K. jest jaskrawym dowodem, jak łatwo jest dziś nadużywać prawo, by uzyskać doraźną korzyść polityczną – powiedział w piątek szef Rady Europejskiej Donald Tusk w TVN24.
– Sprawa jest o wiele poważniejsza niż domysły i spekulacje, czy to jest kolejne uderzenie we mnie, czy w dzisiejszą opozycję – mówił Tusk.
– Chciałbym, byśmy potrafili istotę tego problemu nazwać po imieniu. Dla doraźnego interesu politycznego używa się machiny państwa, policji, prokuratury, telewizji rządowej, wybierając (jako) ofiarę człowieka, który w sprawach, o których mowa, zachowywał się bez zarzutu, z niezwykłą odwagą i determinacją, bo tak pamiętam ministra K. – dodał. Zdaniem byłego premiera „to jest druzgocące dla istoty państwa prawa”.
W TVN24 Tusk, pytany o ocenę tego, co dzieje się w Polsce, stwierdził, że z perspektywy pełnionego przez niego obecnie urzędu Polska jest dla niego "przede wszystkim wielkim zadaniem". - Ponieważ sytuacja Polski dzisiaj w UE jest trochę bardziej skomplikowana niż w czasie, kiedy byłem premierem, więc to wymaga także trochę innego typu działań, żeby ochronić podstawowe interesy Polski w UE, oczywiście będąc jednocześnie neutralnym przewodniczącym Rady Europejskiej - mówił Tusk.
Ustawa degradacyjna
– Prezydent jako zwierzchnik sił zbrojnych nie może akceptować sytuacji, w której politycy decydują o losach oficerów – skomentował weto Andrzeja Dudy Donald Tusk.
– Odrzuciłbym spekulacje, czy problemem jest generał Jaruzelski, czy generał Hermaszewski. Nie to jest istotą problemu, kogo z nazwiska dotyczy ta ustawa. Prezydent jako zwierzchnik sił zbrojnych nie powinien akceptować sytuacji, w której politycy będą decydowali o losach oficerów i możliwych degradacjach, bo to jest dewastujące dla morale sił zbrojnych – powiedział Tusk. Były premier dodał, że jest to istotne „w kontekście bardzo niepewnej sytuacji międzynarodowej, gdzie bezpieczeństwo staje się priorytetem”.