Biedny Gajos - tak można określić obecny stan ducha i psychiki polskiego aktora. A wszystko przez to, że nie potrafi żyć w kraju rządzonym przez obecną władzę. Cierpi, jest na skraju wytrzymałości. I ...
W TVN24 pan Gajos lamentuje, płacze, po prostu daje do zrozumienia że zaraz ze sobą skończy. A wszystko przez Kaczyńskiego.
Ze słów aktora wynika, że jest przerażony tym, co dzieje się obecnie w Polsce.- Polityka nie jest moim głównym zajęciem, ale siłą rzeczy nie da się od tego odejść, bo polityka wzięła nas w swoje ręce i nas oblepia. Nie lubię tego, że muszę w tym uczestniczyć. Ja w tej chwili, jak zresztą większość nas, jestem ubezwłasnowolniony tym, co się dzieje, tym co nam grozi.
Na pytanie, czy uważa Jarosława Kaczyńskiego za charyzmatycznego przywódcę, nie krył emocji.
- Charyzma kojarzy mi się z czymś szlachetnym. W tej chwili chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to nie jest charyzma. Wielu ludzi daje się prowadzić za rękę w stronę piekła. Nie wiem, dlaczego ulegają nakazom i wyobrażeniom o naszym kraju. To jest teatr, którego ja do siebie nie dopuszczam. Jak ja mam reagować na to, że była pani premier, krzyczy o tych nagrodach? To jest cyrk, to jest slapstikowa komedia. Nie do uwierzenia, że to się dzieje naprawdę. Chciałabym czuć się bezpieczny i spokojny. Jeden człowiek chce mówić mnie, jak mam żyć. Daje mi tabelkę z przykazaniami na każdą okoliczność mojego życia. To jest przerażające. Nie umiem tego nazwać.
Proponuję by Gajos zwrócił się do specjalistów od ludzkiej psychiki, bo naprawdę można mniemać że jest źle, naprawdę źle.