Nisztor: Po ujawnieniu afery taśmowej politycy, którzy dzisiaj tak bardzo bronią demokracji, wtedy podeptali ją w sposób skandaliczny
– To hipokryzja ze strony polityków PO, którzy media mieli głęboko gdzieś, kiedy rządzili. Liczyło się dla nich tylko to, żeby obronić władzę – mówił dziennikarz śledczy w programie "Chłodnym Okiem".
Opozycja od kilku dni walczy o "wolne media" w Polsce. Wydarzenie to skomentował w programie "Chłodnym Okiem" Piotr Nisztor, znajdujący się na liście 48 inwigilowanych przez ABW dziennikarzy, za rządów koalicji PO-PSL.
– Dla mnie osobiście ta cała sprawa była o tyle przykra, że pamiętam wydarzenia, po ujawnieniu afery taśmowej, czyli wtedy, kiedy byliśmy praktycznie jedyni z kolegami i koleżankami z tygodnika "Wprost", którzy mieli odwagę, aby to ujawnić to, co powinno być obowiązkiem dziennikarza, czyli opublikować te nagrania, które wstrząsnęły Polską. Te nagrania, które pokazywały, jak faktycznie
wyglądają rozmowy prowadzone przez najważniejszych polityków to zostało obnażone. Wówczas politycy ci, którzy dzisiaj tak bardzo starają się bronić demokracji, wtedy tę demokrację podeptali w sposób skandaliczny – mówił Piotr Nisztor.
– Akcja ABW w redakcji tygodnika "Wprost", która – mam nadzieję, dzisiaj jest badana przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie – i będzie, mam nadzieję, zakończy się postawieniem zarzutów tym, którzy dopuścili się tego skandalicznego czynu – dodał.
Dziennikarz wyraził nadzieję, że ci, którzy te zarzuty otrzymają, bardzo dokładnie powiedzą o swoich mocodawcach politycznych. – Bo to są ci mocodawcy, którzy z tej sejmowej mównicy wykrzykiwali hasła, które jeszcze paręnaście miesięcy wcześniej, oburzali się, kiedy ktoś takie hasła wykrzykiwał – mówił Nisztor. – To hipokryzja ze strony polityków PO, którzy media mieli głęboko gdzieś, kiedy rządzili. Liczyło się dla nich tylko to, żeby obronić władzę – mówił w "Chłodnym Okiem".