W dzisiejszym „Chłodnym Okiem” Adrian Stankowski rozmawiał z Piotrem Nisztorem. Rozmowa zaczęła się od tematu Hanny Gronkiewicz-Waltz.
– Zacznijmy od pani prezydent, rocznik bodajże 1952, wiem, że nie wypada kobiecie wypominać wieku, ale dlaczego ta sprawa jest ważna? Bo mimo że to osoba młoda, na poważnym stanowisku, to jednak ta pamięć zawodzi. Zapomina o pracy w Najwyższej Izbie Kontroli, w tej bardzo kluczowej kiedyś komórce, niestety ta izba zaczęła się rozdrabniać, ale w latach 90-tych zajmowała się najważniejszymi tematami, które do dzisiaj budzą emocje. Jako inspektor, zespołu analiz, zajmowała się FOZZ, działaniem tego funduszu. Dziwne, że się nie chwali tym za bardzo. Jakoś nie ma w oficjalnej biografii prezydent Warszawy tych kilku zdań. Niestety, 10 lat później ta izba przestała spełniać tę rolę i nie cieszy się autorytetem. Może kiedyś opowie jak to wyglądało, bo przecież jej kolega z zespołu był Michał Falzmann, który jako pierwszy wpadł na trop afery FOZZ, a później w dziwny sposób zmarł. Kilka godzin po wizycie w NBP. Dziwna sytuacja, ale w przypadku tej afery, nazywanej matka wszystkich afer, było ich wiele, jest wiele takich dziwnych sytuacji – zauważył Piotr Nisztor.
"Nasze służby są niestety głuche i ślepe"
– No właśnie afera ta miała wiele dzieci. Jednym z nich jest wyłudzanie VAT-u. Czy myślisz, że jest szansa na to, żeby powstała komisja? – swojego rozmówcę pytał Adrian Stankowski.
– No właśnie. W naszym kraju pamięć jest krótka. Fortuny pierwszym milionerów skądś się wzięły. Jednak biologia robi swoje. Pojawia się nowe pokolenie, które też chce zdobyć pieniądze. Stąd te wszystkie wyłudzenia VAT-u, również przy okazji rynku paliw. To łańcuch spółek, które wyłudzają podatek od Skarbu Państwa. To nie są celebryci, ludzie z pierwszych stron gazet. Jednak tych ludzi ktoś chroni, to często ludzie związani ze służbami specjalnymi. Dlatego powinna powstać komisja śledcza, żeby wyjaśnić, kto tych ludzi chroni? Nawołuję do tego, by minister Kamiński wstrząsnął tymi ludźmi, którzy zamiast chronić nasze państwo robią prywatne interesy. Mam nadzieję, że dzięki komisji śledczej to wszystko wyjdzie na jaw. Od kilku miesięcy opowiadam historię Andrieja Kononienko, jednego ze szpiegów rosyjskich i jakoś nikt nie robi z nim porządku. On spotyka się w Polsce z członkami rządu, z różnego rodzaju delegacjami, z tymi, którzy stoją na straży polskiego bezpieczeństwa. Jak to możliwe, jeśli niedawno był poszukiwany listem gończym za szpiegostwo. Panowie z kontrwywiadu, pora wstać i ścigać tych ludzi. Nasze służby są niestety głuche i ślepe – zakończył Nisztor.