Nisztor: „Mecenas Giertych swoją robotę odwalił doskonale"
Kolejne "taśmy prawdy" były tematem programu " W punkt". Przypomnijmy, że taśmy ujawniają rozmowę Radosława Sikorskiego - byłego szefa MSZ z Jackiem Krawcem - ówczesnym szefem PKN Orlen. Rozmowa dotyczyła rafinerii w Możejkach, która kupił Orlen. Gośćmi programu byli Piotr Nisztor - dziennikarz śledczy, oraz Piotr Wroński - były oficer służb specjalnych.
Podczas rozmowy została poruszona sprawa mecenasa Giertycha, ówczesnego, znanego adwokata Platformy, który został zarejestrowany na taśmie. Mecenas miał udzielać rad, jak oszukać na oświadczeniu majątkowym.
Zdaniem Piotra Nisztora „mecenas Giertych swoją robotę odwalił doskonale". Redaktor Nisztor zauważył, że "wszyscy zeznający ustrzegli się od odpowiedzialności karnej. Skuteczność (mecenasa) jest stuprocentowa” - dodał.
Piotr Wroński zwrócił uwagę na zaangażowanie Rosjan w przemysł energetyczny.
-Rosjanie rządzą całym przemysłem energetycznym i nikt nie jest w stanie im podskoczyć - powiedział Wroński. Były oficer służb specjalnych stwierdził, że „zarejestrowana rozmowa jest dla niego kolejnym przykładem rządzenia, które nie powinno mieć miejsca”
„Projekt pod tytułem Platforma Obywatelska skończył się”
Piotr Wroński zauważył, że "któraś z tych osób wiedziała, że to jest nagrywane. Nie wierzę w żadnych trzech kelnerów". Jednocześnie zwrócił uwagę, na fakt, że nowe nagrania wymierzone są w Platformę Obywatelską. Jego zdaniem „projekt pod tytułem Platforma Obywatelska skończył się”, zaś „ujawnienie taśm jest wymierzone w Platformę. "
Kto zyskał na ujawnieniu nowych „taśm prawdy”?
- Moim zdaniem zyskuje na ty"m (ujawnieniu taśm) tylko Tusk. Dlaczego? Ze wszystkich tych taśm wychodzi na to, że Pan Tusk nie mógł nic zrobić, bo miał takich ludzi" – podsumował Wroński i dodał, że „jeśli przez tyle czasu Platforma posiadała odpowiednie narzędzia, żeby ustalić kto stoi za taśmami, powinna być w pełni zdeterminowana”.
Redaktor Nisztor zwrócił z kolei uwagę na to, kto za te spotkania zapłacił. - Z pewnością nie były to spotkania służbowe. Mimo tego, że rozmowa była bulwersująca, trudno będzie po nagraniu wyciągnąć wnioski, które mogłyby pomóc prokuraturze w postawieniu zarzutów – podsumował.