– Władysław Frasyniuk nie ma żadnego ekstra-immunitetu, który pozwalałby mu bić policjantów. Frasyniuk chce upolitycznić swoje problemy z prawem. Kiedy dojdzie do rozstrzygnięć, to mam nadzieję, że pan Frasyniuk otrzyma wyrok – powiedział dziennikarz śledczy Piotr Nisztor, który był gościem red. Emilii Pobłockiej w programie "Republika po południu" w Telewizji Republika.
Przypominamy: dziś o 6:10 został zatrzymany przez policję Władysław Frasyniuk, który dwukrotnie odmówił stawienia się na przesłuchanie, mimo wezwań prokuratury. Po kilku minutach przesłuchania i postawieniu mu zarzutu, Frasyniuk został zwolniony do domu.
– Władysław Frasyniuk nie widzi problemu, że napadł na funkcjonariusza państwowego. Nie powinien się zachować w ten sposób. Komentarze pseudo-ekspertów są niepotrzebne. Była krytyka, ze policja nic nie robi, a teraz mamy sytuację, że doszło do złamania prawa. Wszyscy są równi wobec prawa. Żyjemy w państwie prawa. Władysław Frasyniuk nie ma żadnego ekstra-immunitetu, który pozwalałby mu bić policjantów. Frasyniuk chce upolitycznić swoje problemy z prawem. Kiedy dojdzie do rozstrzygnięć, to mam nadzieję, że pan Frasyniuk otrzyma wyrok – podkreślił gość programu.
WPISY WAŁĘSY
– Lech Wałęsa na pewno widział Jarosława Kaczyńskiego, który dyrygował zatrzymaniem Frasyniuka. Przez nich przemawia strach przed zmianami. Są te reformy bardzo kompleksowe. Są to reformy gospodarcze, reformy wymiaru sprawiedliwości. Ten układ okrągłostołowy był na rękę Frasyniukowi i Wałęsie. Byłemu prezydentowi RP taka postawa nie przystoi – stwierdził dziennikarz śledczy.
PRYWATYZACJA CIECHU
Przypominamy o akcji sprzed kilku dni: Agenci z Delegatury CBA we Wrocławiu zatrzymali 6 osób odpowiedzialnych i biorących udział w procesie prywatyzacji CIECH-u: wiceministra skarbu z lat 2012-2014 nadzorującego tą prywatyzację, ówczesnych: radcę ministra, dyrektora i głównego specjalistę z ministerstwa skarbu oraz 2 ekspertów firmy finansowej, która sporządzała wycenę prywatyzowanej spółki. Śledztwo dotyczy m.in. nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wyrządzenia państwu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
– To nie była klasyczna prywatyzacja. To była bardziej transakcja giełdowa, sprzedaż. Odbyło się to za zgodą Ministerstwa Finansów. To był początek czerwca 2014 r., rząd Donalda Tuska. Wtedy pozwolono by Jan Kulczyk przejął to strategiczne przedsiębiorstwo. Zatrzymany były wiceminister spotykał się miliarderem. Dzisiaj, kiedy znamy treść zarzutów urzędniczych, to ja podejrzewam, że to jest początek, to jest wierzchołek góry lodowej. Ten prezent został zrobiony Janowi Kulczykowi. Nie wyobrażam sobie, żeby Donald Tusk nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Musimy się dowiedzieć jaka była jego wiedza na ten temat. Jeśli popatrzymy na to ile Skarb Państwa mógł stracić... 120 mln... To są bardzo ostrożne warunki – zakończył Piotr Nisztor.