Przejdź do treści
Niskie wynagrodzenia, lojalki, obietnice bez pokrycia, czyli realia pracy kierowców w niemieckiej Arrivie
Wikimedia Commons

Frima Arriva należąca do niemieckiego giganta transportowego i mająca swój udział w warszawskim rynku przewoźników, popadła w tarapaty. Wszystko za sprawą dwóch wypadków, które miały miejsce w stolicy na przestrzeni ostatnich dni. Głos zabrali także pracownicy, którzy ujawnili jak wyglądają realia pracy w tej firmie.

Arriva jest  brytyjską spółką zajmującą się transportem publicznym. Choć została założona w 1938 w Wielkiej Brytanii dziś należy do niemieckiego giganta transportowego Deutsche Bahn.

W ciagu ostatnich dni w Warszawie do dwóch wypadków z udziałem kierowców tego prywatnego przewoźnika, który realizuje przewozy autobusowe na zlecenie miasta. Obaj kierowcy, którzy doprowadzili do wypadku byli pod wpływem narkotyków.

Inspekcja Ruchu Drogowego zapowiedziała przeprowadzenie kontroli komunikacji publicznej w całym kraju. Na fali skandalu na jaw wychodzą także realia pracy w niemieckiej firmie. Dla portalu money.pl wypowiedział się jeden z kierowców, który wskazał, że Arriva płaci swoim kierowcom najniższe wynagrodzenia spośród wszystkich przewoźników. 

- Na początku obiecują złote góry, a potem okazuje się, że to wszystko ściema, a kierowcy, którzy zaczęli pracę, zdają sobie sprawę, że wpadli w pułapkę – zaznacza pan Paweł, którego imię zostało zmienione na potrzeby artykułu.

- Arriva werbuje młode osoby bez doświadczenia, następnie zaprasza je do udziału w Akademii Kierowcy. Jest to program, w którym można wyrobić prawo jazdy kat. D, czyli dla kierowcy autobusu. Takie prawko nie jest tanie. Kurs kosztuje 8 tys. zł. Wprawdzie firma pokrywa ten koszt, ale jest pewien haczyk. W zamian trzeba podpisać lojalkę na dwa lata, zapłacić połowę ceny kursu, a do tego dostaje się niższą stawkę. – dodaje mężczyzna.

- W efekcie taki człowiek, który przepracuje 200 godzin w miesiącu dostaje na rękę 2300 zł. I jak za coś takiego wyżyć, gdy koszt wynajmu mieszkania w Warszawie to co najmniej 2 tys. zł? Ci, którzy mieszkają z rodzicami, mają łatwiej, ale inni dorabiają np. na Uberze czy Bolcie - mówi Pan Paweł.

Według niego kierowcy pracujący Arrivie są skrajnie przemęczeni. Z uwagi na obniżki wynagrodzeń o 10 proc, które miały miejsce na początku roku kierowcy szukają możliwości dodatkowego zarobku. Firma miała również przestać wypłacać m.in.  dodatki za nadgodziny. Tłumaczono, to epidemią koronawirusa i pogorszeniem sytuacji finansowej firmy.

- Dlatego część chłopaków zaczęła robić sobie "maratony". Kończyli pracę na autobusie i wsiadali za kierownicę Ubera. A potem brali narkotyki. Nie dla zabawy, ale po to, by nie zasnąć, wytrzymać noc i następnego dnia rano pójść do pracy. Nie bronię ich, uważam, że postąpili źle i powinni ponieść konsekwencje, ale gdyby był inny system wynagradzania, to pewnie do tych tragedii by nie doszło. Wszyscy wiedzieli, że to się źle skończy, ale chyba nikt nie przypuszczał, że w taki sposób – mówi kierowca.

 

money.pl

Wiadomości

Ksiądz Lachowicz, brutalnie zaatakowany siekierą, nie żyje

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało mu się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Premier: będziemy traktować przemytników ludzi jak terrorystów

Kończy się najbardziej wyjątkowa kampania w historii świata

Chiny złożyły pozew przeciwko Unii Europejskiej

Nawrocki: ten rząd stawia wyżej esbeków niż tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Fałsz ma się stać prawdą

Wizyta u dentysty wkrótce może być luksusem dla wielu Polaków

Kontrowersyjny dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego

Jak zagłosują Polacy w USA?

Gosek na antenie Republika: jestem siłowo przetrzymywany w nielegalnej komisji ds. Pegasusa

Najnowsze

Ksiądz Lachowicz, brutalnie zaatakowany siekierą, nie żyje

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Premier: będziemy traktować przemytników ludzi jak terrorystów

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało mu się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci