Pod koniec września, do strażników miejskich wpłynęło zgłoszenie o wielkim kocie (przypominającym pumę), który błąkał się w dzielnicy Białołęka. Pomimo ponad 2-godzinnych poszukiwań, zwierzęcia nie udało się odnaleźć. Dziś z kolei ponownie pojawia się informacja o błąkającym się dzikim kocie.
- 24 września zadzwonił do nas mieszkaniec Białołęki, który twierdził, że w okolicy ulicy Weteranów widział dużego kota. Na miejsce wysłaliśmy eko-patrol, który szczegółowo przeszukał teren. Zajrzeliśmy w każde dostępne miejsce. Po dwóch godzinach poszukiwania przerwano, stwierdzając brak zwierzęcia - poinformował Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej.
„Zdjęcia nie pozwalają jednoznacznie rozpoznać, jakie jest to zwierzę. Jest jednak mało prawdopodobne, by była to puma. Zwierzęta te są częścią prywatnych hodowli. Ktoś musiałby ją przywieźć na miejsce i wypuścić” – mówi ekspert do spraw zwierząt z Fundacji Futrzaki.