Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" mocno analizuje kampanię wyborczą w Polsce. "Samotny apel o bojkot wyborów prezydenckich wiele kosztował kandydatkę największej opozycyjnej partii" – czytamy.
W niemieckim dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" poruszono temat polskiej kampanii wyborczej i sytuacji poszczególnych kandydatów na prezydenta Polski. Szczególnie oberwała Małgorzata Kidawa-Błońska - autorzy artykułu zauważają jej fatalne wyniki w sondażach i wzrost notowań jej rywali.
Dziennik przypomina niejasne i sprzeczne oświadczenia Kidawy-Błońskiej o bojkocie wyborów.
"Ponieważ kampania wyborcza została w dużej mierze sparaliżowana przez pandemię, opozycja stanęła przed dylematem: czy powinna zbojkotować wybory z powodu zagrożenia wirusem i nierównych warunków rywalizacji, które działały na korzyść urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy jako kandydata czy też walczyć do końca?" – czytamy w "FAZ". Dziennik wskazuje, że kandydatka KO wybrała drogę bojkotu.
"Ale ten krok kosztował ją zwolenników. Jeszcze w lutym sondaże dawały jej ponad 20 procent głosów, co zapewniałoby wejście do drugiej tury, to dziś jej wynik waha się wokół 5 procent. To katastrofalny wynik dla partii, współzałożonej niegdyś przez Donalda Tuska, dzisiejszego szefa Europejskiej Partii Ludowej" – pisze autor analizy, Gerhard Gnauck.
Niemiecki dziennik chwali Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Powód? Odrzucili "teatralne" apele o bojkot i nie zrezygnowali z walki wyborczej. Jak pisze "FAZ", Hołownia mógł zyskać zwolenników swoim "wojowniczym tonem wściekłego obywatela".
"Większość sondaży w ostatnich dniach dają mu drugą pozycję z 14-procentowym poparciem. Oznacza to, że nowicjusz mógłby zmusić dominującego Dudę do walki w drugiej turze" – czytamy.