Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podsumował pierwszy rok rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem niemieckiej gazety PiS "zamierza sprawować władzę bez oglądania się na kontrolę", a "nastroje między Warszawa a Brukselą, Paryżem i Berlinem dawno nie były tak złe jak obecnie".
Artykuł, który ukazał się na łamach niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" nosi tytuł "Gniewna większość". Jego autor, Jah Puhl pisze m.in., że powodem zwycięstwa PiS-u w wyborach parlamentarnych było "umiejętne posługiwanie się stereotypami" i "obietnice zapewnienia bezpieczeństwa przed globalizacją", co zdaniem niemieckiego dziennikarza jest typowe dla prawicowego populizmu.
"O sukcesie polskiego rządu zdecydowało poparcie ludzi z klasy średniej"
"Publiczne stacje telewizyjne i radiowe, a także liczne, częściowo państwowe przedsiębiorstwa zostały podporządkowane polityce rządu. Muzea, teatry, producenci filmowi mają w przyszłości dostawać dotacje tylko wtedy, gdy będą propagować narodowe treści" - podaje niemiecka gazeta.
Zdaniem Puhla dzięki posługiwaniu się stereotypami w rodzaju "UE niszczy cenną polską tradycję", czy liberałowie "chcą zaszkodzić świętej ojczyźnie", prezes Jarosław Kaczyński zgromadził wokół siebie "heterogeniczny ruch oburzonych".
Dziennikarz "Spiegla" twierdzi też, że o sukcesie polskiego rządu zdecydowało poparcie ludzi z klasy średniej: "To warstwy średnie pomogły Kaczyńskiemu w zdobyciu władzy - urzędnicy, właściciele sklepów, rzemieślnicy, przede wszystkim z miejsc oddalonych od metropolii".
"Rząd będzie sprawował władzę bez oglądania się na kontrolę"
W "Der Spieglu" czytamy też, że Polska będzie w przyszłości krajem, w którym "rząd będzie sprawował władzę bez oglądania się na kontrolę". "Wymiar sprawiedliwości i aparat bezpieczeństwa już są podporządkowane podporządkowane rządowi - aż do ostatniego sędziego na prowincji."
Puhl stwierdza też, że wieczny kompleks bycia pomijanym będzie nadal określał relacje Polski z UE, Polska będzie więc trudnym partnerem. "Warszawa nie będzie chciała przyjąć euro i będzie traktowała zagranicznych inwestorów z nieufnością" - podsumował niemiecki Puhl.