Ostatnie obrady niemieckiej Konferencji Episkopatu to smutny dowód na to, że realna, choć cicha schizma, jest już faktem - pisze Tomasz Terlikowski.
Przykładem jest to, że wierność polskich biskupów nauczaniu Kościoła, którego wyrazem była „Familiaris consortio” czy „Veritatis splendor” została uznana - choćby przez zaproszonego przez niemieckich hierarchów eksperta z Węgier prof. András Máté-Tóth z Uniwersytetu w Szeged za… spowodowaną przez „komunistyczną przeszłość dawnych państw bloku wschodniego”, która miała „opóźnić proces dyskusji, która miała miejsce w Kościele. W kościołach Europy Zachodniej taka dyskusja odbyła się już po II Soborze Watykańskim w latach 60., podczas gdy w kościołach Europy Środkowej i Wschodniej, dopiero po upadku komunizmu w 1990 roku” - oznajmił węgierski ekspert.
I pomijając już fakt, że jest to zwyczajna bzdura, bowiem proces recepcji soboru Watykańskiego II szedł również w Polsce, tyle, że polscy hierarchowie od początku interpretowali go w duchu ciągłości, a nie zerwania (co przypomnijmy jest zgodne z całą Tradycją Kościoła), to ujawnia to również fakt, że niestety w niemieckim Kościele mocna jest linia, by każdą odmienność od niemieckiej, liberalnej linii uznawać za… odstępstwo od Soboru Watykańskiego II, a co za tym idzie uważać, że niemieckie nowinki, odejścia od katolickiej ortodoksji są w istocie nową ortodoksją, które ciemne ludy spod znaku postkomunizmu powinny się podporządkować, a także w milczeniu kontemplować ich głęboką mądrość.
Tomasz P. Terlikowski
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Dzisiaj informacje TV Republika 09.11.2024 | Republika
Giertych chce zmiażdżyć i rozliczyć PiS. W odpowiedzi otrzymał serię celnych ripost
Krajewski: obecna władza nie respektuje Konstytucji RP i równych zasad gry | Gość Dzisiaj
Strzelał z karabinu w kierunku posesji sąsiadów. W domu miał arsenał broni