Jeśli wprowadzimy nowe restrykcje, będą regionalne, a z większości limitów będą wyłączone osoby zaszczepione przeciw COVID-19 – wyjaśnił w piątek rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył jednak, że rząd stara się zabezpieczyć opiekę medyczną i możliwie nie ograniczać życia społeczno-gospodarczego.
Rzecznik rządu zaznaczył, że wariant regionalny jest brany pod uwagę. – Mimo wszystko cały czas staramy się, żeby to nie było konieczne, dlatego wznawiamy funkcjonowanie niektórych oddziałów szpitalnych, zabezpieczamy opiekę medyczną dla tych osób, które tego potrzebują – podkreślił.
Wyjaśnił, że pierwszy wariant to zabezpieczenie opieki medycznej dla chorych i możliwe nieograniczanie funkcjonowania życia społeczno-gospodarczego.
Zapytany, z jakim wyprzedzeniem rząd będzie informować o planowanych restrykcjach, Müller zastrzegł, że nie może zagwarantować, że będzie to dwa tygodnie wcześniej.
– Jeżeli widzimy pewien trend, to na pewno kilka dni, co najmniej tydzień – dodał.
ℹ️ Wykonaliśmy 38 875 119 szczepień
— #SzczepimySię (@szczepimysie) October 28, 2021
1️⃣ dawką wykonano 20 185 588 szczepień
✅ w pełni zaszczepionych jest 19 904 462 osób (zaszczepieni preparatem J&J oraz 2 dawką innych preparatów)
Więcej szczegółów znajdziecie Państwo w naszym serwisie ⤵️https://t.co/5vH2ASJ0Ce pic.twitter.com/ETLv56WeqU
Ewentualne restrykcje, jak mówił Müller, obejmą tereny, na których jest wzrost zachorowań. – Z tych limitów w większości przypadków będą wyłączone – tak jak jest to obecnie – osoby, które są zaszczepione – powiedział.
Rzecznik rządu zapytany też został, czy władzy brakuje odwagi politycznej na wprowadzenie certyfikatów covidowych, jak np. we Francji, gdzie niezaszczepionych obowiązują zaostrzone ograniczenia. W odpowiedzi minister zaznaczył, że istnieją rozwiązania pośrednie.
???????? Wzmocnij swoją odporność i zmniejsz ryzyko ciężkich powikłań pogrypowych. ????
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) October 29, 2021
Szczegóły na ???? https://t.co/MHK3Yh73nY pic.twitter.com/P2KtxZA3pN
– My de facto takie hybrydowe rozwiązanie, mieszane, stosujemy w Polsce, bo nie zaliczamy do limitów w poszczególnych ograniczeniach osób, które są zaszczepione – zauważył rzecznik rządu.
Na uwagę, że mało kto weryfikuje, czy dana osoba jest zaszczepiona, Müller odparł, że jest tak względu na lepszą sytuację epidemiczną niż np. rok temu. – Gdy liczba zachorowań się zwiększy, a to jest niestety bardzo prawdopodobne, to na tych niektórych obszarach ta weryfikacja będzie dużo bardziej daleko idąca – podkreślił.