Przejdź do treści
Nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości. Jeszcze o dyskusji nad komunią
telewizja republika

Synodalna dyskusja nad możliwością dopuszczenia do komunii rozwodników w ponownych związkach nie może zakończyć się zmianą obecnej praktyki. A powód jest niezmiernie prosty. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to zanegowanie ogromnej części doktryny Kościoła. I to nie tylko moralnej.

Zacznijmy od kwestii oczywistych dla wierzącego katolika. Otóż niemożliwość przystępowania do komunii świętych przez rozwodników w ponownych związkach nie wynika z jakiejś złośliwości Kościoła, ale z jego doktryny. A ta jest jednoznaczna. Zawarte w sposób ważny małżeństwo rozwiązać może tylko śmierć. Każdy zaś akt seksualny poza małżeństwem (przed nim lub w jego trakcie) jest grzechem ciężkim. Osoba w stanie grzechu ciężkiego nie może zaś przystępować do Komunii Świętej, bo w ten sposób ściąga na siebie dalsze kary wieczne (o czym niezmiernie mocno pisze św. Paweł). Drogą, która otwiera jej możliwość pojednania jest spowiedź i postanowienie poprawy. W przypadku osoby w ponownym związku oznaczać by to musiało postanowienie powrotu do żony/męża, życia w samotności lub (a i to jest dyskutowane przez moralistów) decyzję o życiu w nowym związku w czystości i pokucie z powodu krzywdy jaką jest rozbicie poprzedniego związku.

Uznanie, że mimo iż wciąż na nowo popełniają one grzech ciężki (a takim grzechem jest w każdorazowy akt seksualny poza małżeństwem sakramentalnym), mogą one przystępować do Komunii świętej, byłby nie tylko faktycznym uznaniem, że małżeństwo przestało istnieć, ale także w istocie uznaniem, że akty seksualne poza małżeństwem nie są grzechem. A skoro tak, to nie ma powodu, by inaczej oceniać osoby w nowych związkach niż parę nastolatków czy nawet związek dwóch facetów. Odrzucenie doktryny Kościoła otwiera furtkę do całkowitej destrukcji nauczania moralnego Kościoła. A w dalszej kolejności to zmiany całej jego doktryny o grzechu (bo może w ogóle go nie ma?).

Ale warto też przypomnieć, że wciąż przywoływane „miłosierdzie” dla rozwodników w ponownych związkach może łatwo przekształcić się w głęboką niesprawiedliwość wobec ich dzieci z małżeństwa albo wobec porzuconych małżonków. W swoich podróżach po Polsce (a często z moją żoną prowadzimy rozmaite warsztaty dla małżeństw) ciągle spotykam się z ludźmi, którzy opowiadają o tym, jak ich życie i dzieciństwo zniszczyli nieodpowiedzialni tatusiowie, którzy poszli sobie do nowych mamuś, kobiety (i mężczyzn też), którym życie zniszczyli małżonkowie, którzy odeszli do nowych, rzekomo lepszych konkubentów (bo powiedzmy sobie szczerze z punktu widzenia nauki Kościoła te nowe związki nie są małżeństwem). I o nich nikt nie myśli z miłosierdziem. Ich można olać. Tak jak tych, którzy trwają w wierności zawartemu przed Bogiem przymierzu z małżonkiem, nawet gdy mąż czy żona są mu niewierni. Oni są znakiem tego, czym jest przymierze i jak Bóg kocha ludzi. Ale o nich też się jakoś szczególnie nie troszczymy. Troska jest skierowana wyłącznie wobec cudzołożników (tak rozumiem rozmaite sytuacje, ale nazywajmy rzecz po imieniu). I tak miłosierdzie przekształca się w niesprawiedliwość wobec dzieci, porzuconych małżonków itd. A nie ma miłosierdzia tam, gdzie jest niesprawiedliwość wobec najmniejszych.

I już tylko te dwie kwestie jasno pokazują, że nie może być zmiany doktryny i praktyki duszpasterskiej w tej sprawie. Synod nie jest zresztą zwołany w tym celu (choć wciąż przekonują nas o tym media i kardynał Kasper, a także niewielka grupa hierarchów kasperopodobnych). Papież Franciszek zwołał to spotkanie nie po to, żeby coś zmieniać, ale by znaleźć język, w którym powiemy jako katolicy światu (i samym sobie też), jak piękna jest małżeńska wierność i nierozerwalność małżeństwa, jak wspaniałą rzeczą jest wybaczenie w małżeństwie (a nie szukanie przygód) i jak fajnie mieć dzieci (bo najmocniejszym dowodem na kryzys Kościoła na Zachodzie jest to, że katolicy przestali mieć dzieci). Opowieści o rozwodach i komunii dla rozwodników w ponownych związkach, to odwracanie uwagi od rzeczywiście ważnych tematów tego Synodu.

telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało jej się wrócić do właścicieli?

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Premier: będziemy traktować przemytników ludzi jak terrorystów

Kończy się najbardziej wyjątkowa kampania w historii świata

Chiny złożyły pozew przeciwko Unii Europejskiej

Nawrocki: ten rząd stawia wyżej esbeków niż tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Fałsz ma się stać prawdą

Wizyta u dentysty wkrótce może być luksusem dla wielu Polaków

Kontrowersyjny dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego

Jak zagłosują Polacy w USA?

Gosek na antenie Republika: jestem siłowo przetrzymywany w nielegalnej komisji ds. Pegasusa

Szwecja dba o własne bezpieczeństwo i rezygnuje z budowy farmy wiatrowej na Bałtyku

Najnowsze

Ukradli psa 8 lat temu. Jak udało jej się wrócić do właścicieli?

Trump: idźcie i głosujcie. Świat będzie wam wdzięczny!

Neymar nie ma szczęścia. Powrócił po kontuzji. Zagrał pół godziny

Premier: będziemy traktować przemytników ludzi jak terrorystów

Kończy się najbardziej wyjątkowa kampania w historii świata

ONZ piętnuje działania Korei Północnej. Nie ma to znaczenia

Prezydent nakazał natychmiastowe uwolnienie 29 nastolatków, którym groziła kara śmierci

Myślał, że ma w ręku broń. Zabił czarnoskórego. Jaki będzie wyrok