Policja i eksperci Związku Banków Polskich ostrzegają przed oszustami. W czasie wakacyjnych wyjazdów jesteśmy bowiem szczególnie narażeni na utratę lub kradzież nie tylko gotówki, lecz także tak ważnych dla nas dokumentów, jak karta bankowa czy dowód osobisty. Dzięki nim oszuści mogą wyłudzić spore pieniądze.
Dariusz Polaczyk, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Alior Banku, przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Banków w ZBP, informuje, że w ubiegłym roku aż 93 proc. dużych i średnich banków oraz 43 proc. banków spółdzielczych przyznało się do prób wyłudzenia pieniędzy przez oszustów. Ekspert twierdzi, że nosimy coraz mniej gotówki, za to coraz częściej płacimy elektronicznie i nieustannie rozszerza się sieć bankomatów. I to właśnie one stały się obiektem wzmożonego zainteresowania złodziei.
Śląska policja dokładnie rozpracowała metody przestępców. Wykorzystują oni czytnik kart magnetycznych i nakładki na klawiaturę lub kamery zainstalowane na bankomacie, żeby rozpoznać kod PIN i skopiować kartę. Następnie za pomocą spreparowanej karty wypłacają pieniądze z konta. Eksperci bankowi radzą więc, by w sytuacji, gdy wygląd bankomatu budzi wątpliwości, zrezygnować z wypłaty i poszukać innego urządzenia. Zawsze należy też zasłaniać ręką klawiaturę, na której wprowadzamy numer PIN.
Niedopuszczalna jest także częsta praktyka w restauracjach, że kelner bierze od nas kartę i znika z nią na zapleczu w celu dokonania transakcji. Policja twierdzi, że skopiowanie karty przez nieuczciwych pracowników obiektów handlowych i usługowych to bardzo łatwy sposób na uzyskanie przez oszustów dostępu do naszych oszczędności.
Jednak prawdziwą plagą jest dziś cyberprzestępczość. Według ekspertów internet stanie się wkrótce głównym polem działania złodziei. Liczba oszukańczych przelewów wzrosła w ubiegłym roku aż o 300 proc. Banki ostrzegają, że ostatnio stosowane są szczególnie często dwie metody wyłudzania pieniędzy: fałszywe wezwania do zapłaty i fałszywe powiadomienia o zmianie numeru rachunku.
Pierwsza metoda polega na tym, że oszuści, podszywając się pod znane instytucje, wysyłają masową korespondencję, która swoją treścią i formą przypomina pisma urzędowe. Odbiorcy takiej korespondencji wzywani są np. do zapłaty za wpis do rejestru, który swoją nazwą przypomina Centralną Ewidencję i Informację o Działalności Gospodarczej (CEIDG), lub do zapłaty za rzekomą ochronę prawną znaku towarowego, nazwy czy też logotypu. Przestępcy wysyłają także pisma informujące o rzekomej zmia- 6-7 nie numeru konta bankowego dotychczas stosowanego do rozliczeń z kontrahentami bądź znanymi usługodawcami, np. dostawców energii, internetu. W rzeczywistości w piśmie wskazują fałszywy numer rachunku. Jeśli przelejemy na takie konto pieniądze,możemy ich już nie odzyskać.