Środowiska neonazistowskie zaatakowały obóz dla uchodźców na greckiej wyspie Chios. "Chcemy pokojowo współżyć z Grekami" – transparent z taką treścią pojawił się w wiosce imigrantów. Ci boją się o swoje bezpieczeństwo.
Mieszkańcy greckiej wyspy zaatakowali obozowisko w nocy z czwartku na piątek. Neonaziści podpalili namioty uchodźcom, domagając się w ten sposób przeniesienia przybyszów do kontynentalnej Grecji. Dzień wcześniej pożary w ośrodku wywołali sami uchodźcy.
"Protestujemy, bo jesteśmy ludźmi pragnącymi żyć w pokoju. Nie należymy do tych uchodźców, którzy nie szanują europejskiego prawa i chcą wszczynać bójki, kraść, podpalać czy w jakikolwiek inny sposób niepokoić innych. Nie możemy zgodzić się z tymi, którzy atakują uchodźców kamieniami i ogniem. Jesteśmy bardzo wdzięczni Grekom za ich wsparcie i pomoc. Chcemy trzymać się jak najdalej od kryminalistów i pokojowo współżyć z Grekami" – transparent o takiej treści stoi od niedzieli w pobliżu portu na greckiej wyspie Chios.
– Przez dwie noce napastnicy, najprawdopodobniej prawicowi ekstremiści, stojąc na murach otaczających obóz, obrzucali go kamieniami, fragmentami skał i koktajlami Mołotowa, raniąc ludzi i wywołując wśród nich panikę. Sprawcy tych szokujących ataków muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności – oświadczyła Gauri van Gulik, wiceszefowa Amnesty International na Europę.