- Projekt nowej konstytucji Białorusi powinien być gotowy do końca roku, a referendum w tej sprawie powinno się odbyć na początku przyszłego roku – powiedział w czwartek Alaksandr Łukaszenka. Jak dodał, dopiero później zdecyduje, „kiedy odejdzie”.
- Po przyjęciu nowej konstytucji w ciągu roku trzeba będzie zmienić wiele ustaw – zapowiedział. Wtedy ma zapaść decyzja, „kiedy odejdzie”.
- Nasz kraj powinien pozostać republiką prezydencką. Także bez Łukaszenki. Ja odejdę, jeśli nie dzisiaj, to jutro. Przyjdą inni, już pukają do drzwi – oświadczył.
Jako warunki swojego odejścia wskazał „pokój, porządek i żadnych protestów”.
- Jeśli do władzy przyjdą nie ci co trzeba, to zapiszemy, że ani jeden włos nie może spaść z waszych – stronników obecnego prezydenta – głów – powiedział.
Białoruski lider występował przez kilka godzin podczas VI Ogólnobiałoruskiego Zjazdu Ludowego, na który z całego kraju miało przybyć 2700 delegatów i zaproszonych gości. Władze przedstawiają to forum jako ważne miejsce debaty na temat przyszłości kraju, w której uczestniczy szeroka reprezentacja społeczna. Wśród uczestników nie ma jednak przedstawicieli realnej białoruskiej opozycji.
- Nie da się dopisać 80 proc. – mówił wcześniej, komentując wynik ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, zakwestionowany przez protestujących masowo Białorusinów i demokratyczny świat.
- Po tych wyborach mówią: "namalowali mu wynik". Powiem otwarcie, nasi gubernatorzy mają zwyczaj pokazać, u kogo jest lepiej chodzi zapewne o wynik prezydenta w wyborach. I ktoś mógł dopisać pół procenta lub jeden procent. No dobrze, jeśli komuś nie podoba się 80, to niech będzie 76. Albo 68 proc., jak teraz średnio (wynika z) sondaży chodzi o oficjalne badania opinii. Ale i tak my jesteśmy zwycięzcami, przeważająca większość jest po naszej stronie – powiedział. Swoim stronnikom na zjeździe dziękował za to, że wykazali się odwagą „taką jak OMON”.
Łukaszenka powtórzył przy tym, że „kraju nikomu nie odda”, a kiedy „biegał z karabinem maszynowym, nie zgrywał bohatera, lecz działał zdecydowanie”. Chodzi o sytuację z sierpnia ub.r., gdy w czasie masowych protestów opublikowano nagranie prezydenta z jego pałacu - w pełnym rynsztunku i z karabinem maszynowym w rękach. W jednym z kadrów Łukaszenka z pokładu śmigłowca obserwuje sytuację na ulicach. "Rozbiegli się jak szczury" - mówił o protestujących.