Pan Donald Tusk zalicza kolejną wpadkę, bo wpadką 5 lat temu było mówienie o żyrandolowej prezydenturze. Tak nie jest i za tamto określenie Pan Bóg strasznie go ukarał, czyniąc strażnikiem żyrandola w Brukseli – powiedział doradca prezydenta Tomasz Nałęcz odnosząc się do zakładu, jaki Tusk zwarł z pomorskim szefem Platformy o to, czy będzie II tura wyborów.
Poza wbiciem przysłowiowej szpili w Donalda Tuska, Nałęcz zdaje się realizował dzisiejszy przekaz i postanowił zaatakować Andrzeja Dudę. Prezydencki doradca zaatakował na antenie Tok fm kandydata PiS na prezydenta o sprawę samobójstwa Barbary Blidy.
– Jak patrzę na Andrzeja Dudę, to widzę za nim cień Barbary Blidy. Do obarczania go odpowiedzialnością za śmierć jest daleka droga, ale jak się było w tym kierownictwie, to nie wiedziało się, czym zajmował się szef? – mówił Nałęcz.
Tłumacząc na czym polega związek między Dudą a sprawą Blidy odpowiedział: Chodzi o metodę - nie mam wątpliwości, dlaczego zastrzeliła się Barbara Blida - bo nie chciała być filmowana, jak jest wyprowadzana w kajdankach". – Przecież cała Polska widziała te zachowania, czy słyszała pani sprzeciw Andrzeja Dudy? Jeśli się toleruje zło z perspektywy fotela ministra… – przekonywał.