Nauczyciele, którzy strajkowali narzekają, że z powodu protestu otrzymali bardzo niskie pensje. Sławomir Broniarz mówi teraz o "ogromnej wyrwie w budżetach" pedagogów i domaga się, aby samorządy przyspieszyły podnoszenie wynagrodzeń.
Strajkujący nauczyciele zmagają się z poważnymi problemami finansowymi. Według prawa za okres gdy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków służbowych, nie należały im się wynagrodzenia.
– Dostałem 777 zł - żalił się jeden z nauczycieli, którego cytuje wp.pl. Pytał, jak ma "przeżyć" za taką kwotę do końca miesiąca. Niektórzy nauczuczyciele którzy na początku maja dostali przelew na kwotę 355 złotych.
- Trwa walka o rekompensaty dla nauczycieli biorących udział w strajku - żalił się podczas zorganizowanej we wtorek konferencji prasowej lider strajku i szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
- Niestety wiele samorządów terytorialnych odnosi się do tego zupełnie inaczej niż padało w zapowiedziach. To jest rzecz, która powoduje narastanie emocji - dodał