- Rozliczenia mam – łącznie z koszyczkowym dla Mateusza zwanym „koszty przejazdu” i jego obiadem w dobrej knajpie – pisze w rozmowie na Facebooku koordynatorka KOD mówiąc o wydatkowaniu składek na Komitet. Według doniesień „Gazety Polskiej”, KOD miał od anonimowych darczyńców zebrać prawie 1,1 mln złotych.
Na Facebooku pojawiły się pewne informacje, które rzucają światło na to, jak wydawane są pieniądze ze zbiórek na Komitet Obrony Demokracji. Sprawę wywołała była koordynatorka KOD, Anka Grzybowska:
- Dosyć, prywatna zbiórka Wieczorka przelała czarę – żądam pełnego rozliczenia pieniędzy KODu, w tym różnego rodzaju zbiórek i darowizn. Sama wrzucałam do puszki i mam prawo wiedzieć, na co moje pieniądze poszły. Nie lubię kablować, ale w końcu się zapienię i zapytam Skarbówki o co tu chodzi – pisała Grzybowska.
Pod wpisem pojawił się komentarz: „Rok temu w Olsztynie też wrzuciłem do woreczka, nie widziałem twego rozliczenia”. Grzybowska odpowiedziała na niego, ujawniając pewne wydatki.
- Bo rozliczałam się z zarządem. Wybacz, że tak późno, ale musiałam podzwonić – jeszcze jedna taka insynuacja, a spotkamy się w sądzie. Rozliczenia mam – łącznie z koszyczkowym dla Mateusza zwanym „koszty przejazdu” i jego obiadem w dobrej knajpie. Uważaj, co mówisz. Radzę z czystej sympatii – napisała była koordynatorka KOD.
Panie Mateuszu, co to jest "koszyczkowe"? pic.twitter.com/qsUxbawWKc
— Cotoja Powiedziałem (@japowiedzialem) 7 grudnia 2016
Śpieszę z wyjaśnieniem - „koszyczkowe”, to jak wyjaśnia słownik języka polskiego „drobna kwota pozostawiana sobie przez osobę robiącą zakupy na czyjeś polecenie”.
Jak informowała w listopadzie „Gazeta Polska”, Komitet Obrony Demokracji zebrał od anonimowych darczyńców prawie 1,1 mln złotych. Co następne na liście zakupów w KOD-zie?