Są poważne luki w systemie poszukiwania osób zaginionych, a policjanci popełniają błędy, których efektów nie da się naprawić – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli.
NIK w najnowszym raporcie wskazuje na zatrważające błędy polskiej policji, która ma ogromny wpływ na to, że tysiące zaginionych osób, nigdy nie udaje się odnaleźć. Z danych przedstawionych w dokumencie wynika, że w ciągu ostatnich kilku lat liczba osób zaginionych rosła regularnie o dwa tysiące, aż do 20 845 przypadków w 2014 roku.
Raport NIK wskazuje, że policja od kilku lat wkłada dużo wysiłku w stworzenie spójnego systemu poszukiwania zaginionych, jednak jak podkreśla Paweł Biedziak, rzecznik NIK, procedury bywają zbyt często lekceważone lub niedokładnie stosowane. Problemem są też słabo przeszkoleni funkcjonariusze, którzy zbyt późno przystępują do działania w sytuacjach, kiedy decydującą rolę odgrywa czas. – Opóźnienia bywają już nie do naprawienia – podkreślił Biedziak.
Dla Najwyższej Izby Kontroli zobrazowaniem błędów popełnianych przez funkcjonariuszy jest sprawa zaginionej 5 lat temu Iwony Wieczorek.
Jak wskazano, policjant, który przyjmował wówczas zgłoszenie o zaginięciu, źle ocenił sytuację. Nie nadał tej sprawie pierwszej kategorii w istniejącej już trzystopniowej skali. W efekcie tego zaniechania nie podjęto wielu działań przypisanych do każdej kategorii.
"Dlatego nie przeprowadzono, bezpośrednio po otrzymaniu zawiadomienia, penetracji miejsca, gdzie ostatnio była widziana Iwona Wieczorek z wykorzystaniem sił i środków innych jednostek policji" – czytamy w raporcie.
Działania te podjęto dopiero na 3 dni po zgłoszeniu zaginięcia nastolatki, zaś psy tropiące wykorzystano po upływie dalszego tygodnia. W raporcie inspektorzy wymienili efekty pierwotnego błędu popełnionego przez funkcjonariusza:
- nie zabezpieczono śladów linii papilarnych, DNA.
- nie sprawdzono czy w tam, gdzie zaginęła Iwona Wieczorek, znaleziono zwłoki podobnej osoby.
- w policyjnych systemach nie odnotowano jej fotografii, nie wprowadzono danych, że jest poszukiwana.
- nie rozpoczęto natychmiast poszukiwań poprzez ogłoszenia w mediach.
Co więcej, policja rozpoczęła poszukiwanie nagrań z kamer hoteli, restauracji na ostatniej trasie Iwony Wieczorek dopiero po tygodniu od jej zaginięcia. Oznaczało to, że nie było już fizycznych możliwości ich zdobycia. Nagrania są nadpisywane bieżącymi już po kilkunastu godzinach, najdalej kilku dniach.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Tusk szuka „dojrzałych” polityków w swoim obozie. Dostał brutalną odpowiedź: "przeproś i wyjedź z Polski"