O żubrach, ich roli w przyrodzie i opiece nad gatunkiem z prof. dr hab. Wandą Olech-Piasecką, dziekanem Wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW i prezesem Stowarzyszenia Miłośników Żubrów rozmawia Cezary Mleczek – Połoczański. Część pierwsza rozmowy, część druga jutro.
Ostatnio głośno jest wokół żubrów. Sprawa odstrzału części zwierząt ze stada w Puszczy Boreckiej wzbudziła kontrowersje, pojawiły się głosy że jest to niepotrzebne. Czy tak jest faktycznie?
Odstrzał jest konieczny. Musimy usuwać zwierzęta podejrzane o to, że są chore. Żubry to zwierzęta stadne i jeśli pozostawi się chorego osobnika, to transmisja choroby jest bardzo łatwa na pozostałe. Odstrzeliwuje się zwierzęta chore, o których uważamy że skrócimy ich cierpienia no i zwierzęta stare. Tego typu zwierzęta trzeba koniecznie wyjmować z populacji i właściwie takie 5-6% populacji powinno być wyjmowane z takich powodów. Czasami więcej, bo na przykład w Puszczy Białowieskiej wśród żubrów występuje nekrotyczne zapalenie napletka, na co zwracamy uwagę.
Żubrów jako dzikich zwierząt nie da się zbadać?
Obserwuje się je. Jeśli ktoś zna się na danym gatunku, wie na co patrzy, to potrafi zaobserwować różnice w zachowaniu pomiędzy żubrem który odstaje od stada i innymi żubrami. Nie musimy ich badać, trzymać ich w rękach i mierzyć temperatury, tylko wiemy to z obserwacji. Osoba przebywająca w nadleśnictwie i mająca w swoich obowiązkach zajmowanie się żubrami ogląda je kilka razy dziennie, zna się na rzeczy. Taka osoba potrafi wybrać konkretne zwierzę.
Z czego wynikają głosy sprzeciwu wobec odstrzału kontrolnego? Czy osoby protestujące zostały wprowadzone w błąd czy nie mają dostatecznej wiedzy?
Są to osoby, które nie mają zielonego pojęcia, wyobrażające sobie że to jest stadko psów, które można podejść, wziąć do ręki i zmierzyć temperaturę. Aby podejść do żubra, trzeba go uśpić, to jest kłopotliwe, drogie i jest to duży stres dla zwierzęcia. Każde leczenie dzikiego zwierzęcia to jest też ograniczenie jego wolności, to zwierzę ma wtedy tak duży stres że leczenie nie wchodzi w grę, ponieważ leczenie na przykład zmian skórnych przyniesie jakiś efekt, ale umrze nie wytrzyma bo dla jego układu nerwowego czy krążenia, bo stres będzie dla niego za duży.
Czy medialna burza wokół żubrów to pani zdaniem faktycznie troska o ich los, czy raczej jest w tym inny cel?
Moim zdaniem to nie jest troska o ich los. Wiele osób ma pretensje, że żubry się zabija, ale nikt nie zadaje pytania jak pomóc ludziom zajmującym się żubrami, żeby móc lepiej tę populację rozwijać. Protesty są głównie organizowane przez Greenpeace i WWF, czyli dwie duże organizacje, które w swojej historii nie zrobiły nic dla żubra. Ani w kwestii edukacji, ani dołożenia złotówki z tego co zbierają. Nie mają moralnej odpowiedzialności za gatunek, do którego się w żaden sposób nie dokładają. Protesty to robienie rumoru bez wartości merytorycznej. Byłabym z przyjemnością skłonna porozmawiać z przedstawicielem Greenpeace o tym, co wie na temat żubrów i czemu podnosi się jeden aspekt, który jest aspektem śladowym.
Aby zabić żubra trzeba mieć zezwolenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Nadleśnictwo występuje zawsze o pozwolenie na określoną liczbę żubrów, to jest ok. 10%. Ta liczba powinna być w pełni wykorzystywana, ponieważ staramy się żeby liczebność populacji była adekwatna do terenu, na którym ona się znajduje.
Pojawiła się w mediach informacja, że odstrzał żubrów może mieć aspekt komercyjny, że odstrzału przyjeżdżają dokonywać „bogaci Niemcy” jak to podały niektóre media. Czy tak jest?
Ależ niech przyjeżdżają. Jeżeli jest wybrany osobnik, który musi zostać wyeliminowany z powodów takich, że może być problemem dla stada, to czy jest istotne kto pociągnie za spust? Jeżeli są ludzie, którzy są gotowi zapłacić duże pieniądze, by dokonać odstrzału na wskazanym zwierzęciu, mają możliwość kupienia trofeum z tego zwierzęcia i powieszenia na ścianie, to czemu te pieniądze nie mają częściowo pokrywać kosztów?
Czyli te środki są przeznaczane na opiekę nad żubrami?
Oczywiście. Musimy kosić łąki, czego nie robią nadleśnictwa, zimą dokarmiać zwierzęta, muszą być ludzie którzy żubry monitorują. To wszystko kosztuje.
Ciąg dalszy rozmowy jutro w części 2.