Już za kilkadziesiąt godzin świat dowie się, kto stanie na czele Stanów Zjednoczonych na kilka kolejnych lat. Donald Trump czy Kamala Harris - jak wygląda sytuacja na ostatniej prostej kampanii? O tym nasz korespondent - Rafał Stańczyk.
Ostatnia prosta
Choć wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada, to wielu Amerykanów już oddało swój głos. W przypadku niektórych stanów - jak Wirginia – głosowanie trwa już od ponad miesiąca. Na ten moment z doniesień mediów wynika, że głos oddało już około 60 mln ludzi.
Wybory w Stanach Zjednoczonych były dziś jednym z tematów programu "Polityczna Kawa". W pierwszej części Tomasz Sakiewicz połączył się z korespondentem Republiki - Rafałem Stańczykiem, który zdał relację prosto z Waszyngtonu, spod Białego Domu.
Te wybory są bardzo ważne. Rozstrzyga się historia naszej cywilizacji, bo od tych wyborów będzie zależało, czy tzw. liberalna demokracja, która już zrezygnowała i z pojęcia wolności, i demokracji, którą bardzo ogranicza, będzie mieszać jeszcze przez kilka lat na tym świecie. Prowadzić do kolejnych wojen, do nędzy, upadku gospodarczego, przerwania granic i zalewu nielegalnych migrantów. Czy też zakończy się to bardzo szybko wraz z dojściem Donalda Trumpa do władzy. To wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin
– wskazał Tomasz Sakiewicz.
"Trump się nie boi"
Potwierdził to Rafał Stańczyk, który przyznał, że "rzeczywiście jest to ostatnia prosta kampanii wyborczej. My od kilku dni z zapartym tchem śledzimy to, co dzieje się w USA".
"Byliśmy w Arizonie, byliśmy w tym swing state, graniczącym z Meksykiem. Głównym tematem była tam migracja, kwestia Latynosów w tej polityce, w tej kampanii. Wczoraj byliśmy w Wirginii na bardzo ciekawym wiecu Donalda Trumpa. Wirginia to niebieski stan, a jednak Donald Trump tu przyjechał. Są na to dwa wytłumaczenia. Po pierwsze, to nie są tylko wybory prezydenckie. 5 listopada Amerykanie wybiorą również całą Izbę Reprezentantów, która jest obecnie zdominowana przez Republikanów oraz 1/3 Senatu, obecnie zdominowaną przez Demokratów"
– precyzował dziennikarz.
Jak dodał - Donald Trump intensywnie "myśli teraz o stanach wahających się, gdzie te różnice są minimalne. W większości te wyniki są bardzo wyrównane - m.in. Pensylwania to stan, gdzie wszystko jest możliwe...".
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.