NASZ NEWS. Komorowski i wojewoda z PSL na polowaniu. Republika ujawnia, jak bawi się władza
Specjalnie dla byłego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego i wojewody z PSL oraz ich gości, Lasy Państwowe przygotowały zastawione stoły, w ramach obowiązków służbowych kazały usługiwać im przez 26 pracowników, a także zagwarantowały transport biesiadników w łowisku. Ile za to musieli zapłacić myśliwi? Z oficjalnej odpowiedzi wynika, że impreza kosztowała 6000 zł.
Republika ujawnia odpowiedzi Nadleśnictwa Czerwony Dwór, które są efektem kontroli poselskiej Janusza Cieszyńskiego, posła Prawa i Sprawiedliwości, byłego ministra cyfryzacji, wiceministra zdrowia.
– Działacze PO i PSL chcą zmienić Lasy Państwowe w swoje lasy prywatne, w których będą urządzali sobie imprezy płacąc ułamek kosztu ich organizacji
– komentuje dla Republiki Cieszyński.
26 pracowników obsługiwało Komorowskiego i wojewodę Króla
W polowaniu 7 listopada, po stronie organizatora polowania, wzięło udział 26 pracowników nadleśnictwa, zatrudnieni na stanowiskach: zastępcy nadleśniczego, inżyniera nadzoru, leśniczego, podleśniczego, strażnika leśnego, stażysty, robotnika leśnego, dla których były to czynności w ramach wykonywania obowiązków służbowych.
Jak wyjaśnia nadleśnictwo: „Udział w przedmiotowym polowaniu, na zasadzie ustaleń handlowych z Nadleśnictwem Czerwony Dwór, zamówiła dla zorganizowanej grupy myśliwych, osoba prywatna. Zgłoszono udział w polowaniu 15 myśliwych, w tym byłego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Pana Bronisława Komorowskiego, wojewody warmińskomazurskiego Pana Radosława Króla, jak i dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Pana Tadeusza Wilczyńskiego”.
Z kim polował były prezydent Polski? Z działaczem Polskiego Stronnictwa Ludowego, Radosławem Królem. To bardzo wdzięczna postać do opisania. Premier Donald Tusk 20 grudnia 2023 roku powołał Króla na stanowisko wojewody warmińsko-mazurskiego. W 2024 roku wojewoda został powołany przez wojewodę pomorską Beatę Rutkiewicz do rady Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Sam zaś powołał ją do rady WFOŚiGW w Olsztynie. Gdy sprawę ujawniły media, oboje złożyli rezygnacje.
To nie koniec. W marcu 2025 roku na jaw wyszło, że podczas podpisywania umów na remonty dróg lokalnych samorządowcy z warmińsko-mazurskiego dostali różdżki ze sklejki z nazwiskiem wojewody Króla i na jego prośbę machali nimi przy mapie pokazując, że ich inwestycje będą „cudem infrastruktury”. – Zrobił z ludzi błaznów – komentowali radni PiS.
Biesiada dla szych za 6000 zł
Jak tłumaczy nadleśnictwo Czerwony Dwór, polowanie zbiorowe służyło przede wszystkim do realizacji zadań statutowych: jako zarządcy ośrodka hodowli zwierzyny, którym jest realizacja wieloletniego łowieckiego planu hodowlanego i rocznego planu łowieckiego w zakresie pozyskania zwierzyny przy konieczności utrzymania właściwego rachunku ekonomicznego prowadzonej gospodarki łowieckiej w Ośrodku Hodowli Zwierzyny.
Lasy Państwowe sfinansowały biesiadę dla prezydenta Komorowskiego, wojewody Króla i ich 13 kolegów, za którą wystawiono fakturę - jak oficjalnie informuje nadleśnictwo - 6 038,98 zł. W cenie oprócz jedzenia, polowania, była de facto praca 26 pracowników, którzy obsługiwali notabli, a także transport myśliwych w łowisku i transport zwierzyny z łowiska do punktu skupu.
Nieoficjalnie słyszymy, że w ogóle nie byłoby żadnej faktury i impreza byłaby tzw. polowaniem szkoleniowym, czyli za darmo, co czasami się odbywa, ale po pytaniach posła Cieszyńskiego zdecydowano, że musi być choćby symboliczna opłata.
– Aby zorganizować zabawę dla byłego prezydenta i wojewody z PSL zaangażowano 26 pracowników Lasów Państwowych. W ramach obowiązków służbowych leśnicy musieli obsługiwać polowanie notabli związanych z koalicją rządzącą, a gdy przyszło do zapłacenia rachunku okazało się, że za imprezę dla 15 osób z cateringiem, transportem i tak liczną obsługą zapłacono zaledwie 6 tysięcy złotych
– oburza się Cieszyński.
Nadleśniczy Jarosław Kowalewski w piśmie tłumaczy, że to rutynowe działania, których celem jest „poprawienie stopnia realizacji planu pozyskania zwierzyny grubej, przewidzianej w rocznych planach łowieckich, ustalonej dla tego obwodu łowieckiego”. Organizacja takiego polowania ma służyć także promocji oraz przybliżeniu dorobku i modelu funkcjonowania ośrodków hodowli zwierzyny Lasów Państwowych.
Niefortunny „dublet kaczorów”
Jak słyszymy w Nadleśnictwie Czerwony Dwór, Komorowski z kolegami nie nawiązali do jego największego sukcesu z wielu lat polowań, bo impreza miała skończyć się jedynie zastrzeleniem cielaka jelenia i jednego dzika.
Około pół roku temu podczas wywiadu w Radiu Zet doszło do zaskakującej wypowiedzi Komorowskiego. Były prezydent był gościem w programie Bogdana Rymanowskiego. Prowadzący odczytał pytanie od internauty:
– Słuchacz pyta z jakiej upolowanej zwierzyny, jako myśliwy, jest pan w swoim życiu najbardziej dumny? – pytał Rymanowski.
– Z dubleta do kaczorów – odparł Komorowski.
– Dublet do kaczorów? A co to jest dublet do kaczorów? – dopytał dziennikarz.
– Dwa się strzela. Raz za razem z dubeltówki. Bach i spadają dwa kaczory – wskazał gość.
Opinia publiczna zaczęła myśleć, że chodzi o jakąś metaforę dotyczącą braci Kaczyńskich.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm
Wiadomości
Najnowsze
NASZ NEWS. Komorowski i wojewoda z PSL na polowaniu. Republika ujawnia, jak bawi się władza
Rolnicy na ulicach Brukseli. Masowy sprzeciw wobec polityki UE i Mercosur
TRZEBA ZOBACZYĆ!
"Musimy to zmienić!". Żurek usatysfakcjonowany decyzją TSUE [WIDEO]