Morawiecki upomina Merza: Polacy w demokratycznych wyborach decydują, kto i jak ich reprezentuje

Polska zaś jest stabilną, suwerenną demokracją. Polacy w demokratycznych wyborach decydują, kto i jak ich reprezentuje. Podkreślmy raz jeszcze: nie potrzebujemy recenzji ani lekcji z zewnątrz. Jesteśmy państwem, które szanuje suwerenność innych. I oczekuje tego samego - napisał na X Mateusz Morawiecki, krytykując słowa kanclerza Niemiec, który nie krył swojego niezadowolenia ze zwycięstwa Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Skandaliczne słowa Merza
Mateusz Morawiecki napisał, że Friedrich Merz, kanclerz Niemiec, podczas swojej pierwszej trudnej wizyty zagranicznej w Białym Domu, postanowił wygłosić komentarz nie tylko o niemieckiej polityce, ale i o sprawach innych państw, a przy tym mówił o Polsce i jak można się domyślić, nie mówił przychylnie. Jak ocenił Morawiecki "była to wypowiedź obcesowa, by nie powiedzieć niemal agresywna."
Merz powiedział wprost: „Niemcy są bardzo silną i niezłomną demokracją, jesteśmy dorośli i szczerze mówiąc, nie potrzebujemy lekcji z zewnątrz na temat tego, jak rządzimy naszym krajem i jak tworzymy demokrację w Niemczech. Robimy to sami.”
Te słowa odnosiły się wprawdzie do sytuacji z niemiecką AfD i napięć w wewnętrznej polityce niemieckiej, ale wiele mówią o niemieckim podejściu w ogóle. Niemcy nie akceptują recenzji z zewnątrz — ale sami od lat pozwalają sobie na recenzowanie wyborów i decyzji innych narodów, w tym Polaków.
Dlatego warto przypomnieć, parafrazując powyższą wypowiedź: Polska jest bardzo silną i niezłomną demokracją. Jesteśmy dorośli i szczerze mówiąc, nie potrzebujemy lekcji z zewnątrz na temat tego, jak rządzimy naszym krajem i jak tworzymy demokrację w Polsce. Robimy to sami
- zaznaczył były premier.
Szczególnie że sam kanclerz Merz pozwolił sobie wyrazić niezadowolenie z wyników wyborów prezydenckich w Polsce. Uznał, że „wolałby inny wynik w Polsce” i „z niepokojem patrzy na Francję”. I tu zawiera się skandaliczność słów niemieckiego przywódcy. To nie jest właściwa postawa — tym bardziej gdy u siebie Merz i jego partia CDU zmagają się z ogromnymi problemami. Może warto zająć się najpierw uporządkowaniem własnego domu, zanim zacznie się zaglądać do cudzych?
Mam tu na myśli problemy natury politycznej. Dziś CDU mierzy się bowiem z rosnącą presją AfD, która ma coraz większe poparcie społeczne i zaczyna „destabilizować” niemiecką scenę polityczną. Merz zapewnia, że CDU nigdy nie będzie współpracować z AfD: „Nie tolerujemy ich, nie prowadzimy żadnych rozmów”. Ale w rzeczywistości — jak zwracają uwagę komentatorzy — CDU coraz częściej posługuje się retoryką podobną do tej, którą głosi skrajna prawica i dopuszcza współpracę w samorządach w wybranych sprawach lokalnych. Niektórzy zauważają, że postawa CDU „legitymizuje” narracje prowadzone przez AfD. Pisała o tym choćby Ann-Katrin Müller w „Der Spiegel”
- podkreślił Morawiecki.
"Polska poradzi sobie sama"
Niemiecki kontrwywiad uznał AfD za „potwierdzonego ekstremistę”. To stawia Merza i jego partię w bardzo trudnym położeniu: balansują między deklaracjami a praktyką polityczną. Eksperci alarmują, że CDU swoim zachowaniem wręcz legitymizuje część haseł AfD, co w dłuższej perspektywie może poważnie osłabić fundamenty niemieckiej demokracji. To już opinia z brytyjskiego „The Guardian”.
To są realne problemy, z którymi kanclerz Merz powinien się mierzyć w pierwszej kolejności. Sytuacja polityczna w Niemczech jest napięta i wymaga odpowiedzialnych działań.
Polska zaś jest stabilną, suwerenną demokracją. Polacy w demokratycznych wyborach decydują, kto i jak ich reprezentuje. Podkreślmy raz jeszcze: nie potrzebujemy recenzji ani lekcji z zewnątrz. Jesteśmy państwem, które szanuje suwerenność innych. I oczekuje tego samego.
Panie kanclerzu Merz — naprawdę warto, by teraz bardziej skupił się Pan na wyzwaniach, które stoją przed własnym krajem i własną partią. Bo lista problemów w Niemczech jest długa.
A Polska poradzi sobie sama. Dziękujemy za troskę. Zwłaszcza, że Niemcy już raz pokazały, jak słabości ustrojowe i społeczne mogą przekształcić demokratyczny system w totalitarny reżim. Na końcu powstaje więc pytanie… kto kogo powinien tu bacznie obserwować?
- ocenił.
Źródło: Republika, X
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

PILNE: Donald Tusk ogłosi szczegóły ws. rekonstrukcji rządu w środę o godz. 10:00

Sportowa przystań Lubelszczyzny – Paweł Markiewicz i jego misja

Dariusz Matecki alarmuje: kolejni migranci dowiezieni do polskiego szpitala [WIDEO]
