– PiS mówiło od początku, że wybór dwóch sędziów Trybunału był niekonstytucyjny – oświadczył w programie "W Punkt" poseł PiS Marek Ast. Z kolei Kornel Morawiecki podkreślił, że PO miała świadomość utraty władzy i wybierając lojalny wobec niej skład TK próbowała ją zachować.
O godz. 14.00 TK wydał wyrok w sprawie orzeczenia zgodności z konstytucją ustawy z dnia 25 czerwca 2015 roku o Trybunale Konstytucyjnym. Sędziowie orzekli, iż przepisy dotyczące wyboru sędziów są częściowo niekonstytucyjne. Sprzeczny z ustawą zasadniczą był wybór dwóch sędziów TK, w miejsce tych, których urzędowanie kończy się w grudniu. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem Kornela Morawieckiego sędziowie Trybunału Konstytucyjnego byli świadomi, że łamią konstytucję. - Dali się wybrać, nie protestowali, a teraz mają jeszcze pretensje. Złodziej nie może krzyczeć "łapać złodzieja!" – stwierdził poseł ruchu Kukiz'15.
– Prezydent miał prawo mieć w tej sprawie wątpliwości i jako strażnik konstytucji mógł zwlekać z decyzją – ocenił z kolei Marek Ast. – Jednak w obliczu działań Sejmu prezydent - dla uspokojenia nastrojów społecznych - podjął decyzję o przyjęciu ślubowania od nowych sędziów. Dzisiaj TK może wreszcie działać w pełnym składzie – dodał poseł PiS.
Morawiecki mówił, że całe zamieszanie wokół TK "ma drugie dno". – PO przewidywała, że może stracić władzę i poprzez wybór posłusznego jej składu TK zabezpieczała się na przyszłość – podkreślił. – PO chciałaby stracić władzę, jednocześnie ją zachowując. Chciała mieć władzę nad narodem i Sejmem, właśnie poprzez lojalny skład TK. Teraz robi się z tego śmieszną awanturę o zamach na demokrację – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: