Mocny zarzut wobec marszałka Grodzkiego. "Mama umierała, a on chciał 500 dolarów"; "faktury nie dostałam"
Prof. Popiela (wykładowca w Katedrze Botaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Szczecińskiego) napisała we wtorek w mediach społecznościowych, że kiedy jej mama umierała, Tomasz Grodzki domagał się 500 dolarów za przeprowadzenie operacji.
- Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę - napisała zbulwersowana profesor doktor habilitowana.
Radny Dariusz Metecki, poprosił Marszałka Grodzkiego, o ustosunkowanie się do zarzutów prof. popieli.
Panie Marszałku @profGrodzki, ustosunkuje się Pan do tych zarzutów Pani prof. Agnieszki Popieli? pic.twitter.com/x3hwD8xAs2
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) 13 listopada 2019
Profesor wyjaśniła, że wspomniana sytuacja miała miejsce w lipcu 1998 roku. Podkreśliła, że przypomniała to wydarzenie, gdyż uznała, że stanowisko, które zaczął piastować Grodzki, wymaga "etyki na najwyższym poziomie".
- Szanowni Państwo. Ponieważ mój wpis wywołał dyskusje, wyjaśniam: Pan prof. T. Grodzki to wybitny torakochirurg, który pomógł mojej śp. Mamie. Dzięki niemu miała łatwiejszą śmierć i za to jestem wdzięczna. Napisałam to co napisałam, bo objął wielką godność w Polsce, a to wymaga etyki na najwyższym poziomie" - napisała.
Panie Marszałku @profGrodzki
— Karol Stanicki 19182018 (@KarolStanicki) 14 listopada 2019
Jeśli wszystko odbyło się legalnie to nie ma sprawy...
Proszę przedstawić dokumenty z Fundacji a Pani Profesor Agnieszka Popiela na pewno Panu zwróci honor...Prawda nas wyzwoli... pic.twitter.com/2E6MwJRneL
- Jeśli to była fundacja, a ja nie dostałam faktury/rachunku/potwierdzenia wpłaty przez pomyłkę, to chętnie przeproszę. Powinna być dokumentacja fundacji. Prawda nas wyzwoli, jak mówił nasz Papież Jan Paweł II. Bardzo w to wierzę" - dodała.