Prowadzący dziennikarskie śledztwo ws. przypadków pedofilii znanego muzyka, wieloletniego prezesa Polskiego Towarzystwa Jazzowego Krzysztofa Sadowskiego, Mariusz Zielke ujawnia kulisy powstawania materiałów śledztwa.
- Dlaczego wreszcie „Gazeta Wyborcza” pisze o tym dopiero teraz, choć o sprawie wiedziała od jesieni 2018 r.? Prezentuję korespondencję z Panią Izą, oceńcie sami, komu na czym tu zależy. Pani Iza twierdzi, że o sprawie wie już dawno, ale nic nie robiła, bo czekała na zgodę ofiar. A inne ofiary? A przeprowadzenie niezależnego śledztwa dziennikarskiego? Jeśli Pani nie jest dziennikarką śledczą, dlaczego nie dała Pani tego osobom zajmującym się taką działką ze swojej redakcji? Świetnie - pisze Zielke na swoim blogu.
- Ja nie mogę spać przez tą sprawę od jesieni ubiegłego roku - miała napisać wg. zaprezentowanego screena dziennikarka Gazety Wyborczej.
- W maju próbowałem nakłonić do zajęcia się tematem dziennikarza Oko.Press, śledczego portalu sympatyzującego ze środowiskiem „Gazety Wyborczej”. (...) Potem był jeszcze „Fakt”. Gdy zapytałem znajomego dziennikarza, o co chodzi, dlaczego tak się dzieje odparł:
– Wiesz, wszyscy się boją, że odwrócisz uwagę od pedofilii w kościele. Czas twoich publikacji jest fatalny. Wszyscy się zastanawiają w kogo to jeszcze uderzy. Trzeba było odczekać rok, może by to poszło – odparł - relacjonuje Zielke.
Całość tekstu na blogu Mariusza Zielke
Czytaj także:
"Tęczowe piekło dzieci". Znany artysta przez wiele lat miał molestować i gwałcić dziewczynki występujące w programie