– Zastanawiam się nad tym, dlaczego PiS tak ociąga się z realizacją dużej ustawy medialnej. Na razie warto poczekać na to, czy media narodowe w ogóle powstaną – mówiła w "Politycznym Podsumowaniu Dnia" Joanna Miziołek.
Dziennikarka tygodnika "Wprost" komentowała również opinie dotyczące wydarzeń w Polsce prezentowane na łamach zagranicznej prasy, głównie niemieckiej. – Zachodni politycy, którzy chcą ingerować w wewnętrzne sprawy naszego kraju, sami narażają się na utratę zaufania ze strony Polaków. UE miała w ogóle nie ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, a raptem okazuje się, że tysiąc organizacji i instytucji domaga się zmian, gdy tylko PiS przejęło władzę – podkreśliła Miziołek.
Dziennikarka oświadczyła, że nie wyobraża sobie, by do podobnych ataków mogło dojść w jakimkolwiek innym kraju. – Do dziwnych sytuacji z Trybunałem Konstytucyjnym dochodziło np. we Włoszech, ale jakoś nikt nie chciał rozmawiać na temat Włoch na forum europejskim – podkreśliła. – Wydaje mi się, że w całej tej sprawie jest za dużo histerii międzynarodowej, trochę wywoływanej z wnętrza Polski przez naszych polityków – dodała Miziołek.
Układ polityczno-towarzyski
– Politycy europejscy, począwszy od szefa Parlamentu Europejskiego, kompromitują się. Mówią o 40-milionowym kraju, w którym dokonały się demokratyczne wybory i nic się nie dzieję – przekonywał z kolei Krzysztof Skowroński. – Nagle w UE obudziły się wszystkie potwory, które biją na alarm – dodał.
Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oświadczył, że Niemcy, zamiast poinformować własnych obywateli o wydarzeniach w Kolonii, skupiają się na Polsce. – U nas trwa po prostu demokratyczna zmiana władzy, która następuje po 25 latach rządów tego samego układu towarzysko-politycznego – zaznaczył Skowroński.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemieckie media przeciwko Polsce. Świrski: Od 25 lat próbują nas tresować
Szef Rady Europy napisał list do prezydenta Dudy. Prosi o konsultacje ws. ustawy medialnej