Ministerstwo Obrony Narodowej zamieściło informacje o powrocie Bartłomieja Misiewicza na stanowisko rzecznika resortu oraz szefa politycznego Antoniego Macierewicza.
26-latek powrócił do łask po tym, jak wczoraj Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim umorzyła śledztwo ws. podejrzeń korupcji, której miał dopuścić się Misiewicz.
Zawiadomienie złożyło dwóch posłów PO, a śledztwo wszczęto po tym, jak w mediach pojawił się opis propozycji, które miał składać Misiewicz lokalnym radnym Platformy. Były – i aktualny – szef gabinetu politycznego Macierewicza miał obiecywać im zatrudnienie w państwowej spółce wzamian za kolaicję z PiS-em.
24 października wszczęto śledztwo, a jego podstawą był art. 229 kodeksu karnego, paragraf 1: „kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji,podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
– Korzyścią, jak twierdzi prokuratura, miało być zatrudnienie, a jego warunkiem – oddanie przez radnych Platformy głosów wraz z Prawem i Sprawiedliwością – informowało wówczas RMF FM.
Śledztwo zostało umorzone, ponieważ w ocenie prokuratury "nie zawierało znamion czynu zabronionego". Wcześniej, we wrześniu Barłomiej Misiewicz został zawieszony w obowiązkach rzecznika MON. Teraz młodzieniec powrócił na swoje dwa ówczesne stanowiska.