Biedronki w miłosnych uściskach kołyszą się na boki, a zmorszniki zawzięcie walczą o partnerkę. Przyjrzyjmy się wspólnej wspinaczce pary ogrodnic - czyż nie wyglądają razem romantycznie? Puszcza Białowieska odkrywa przed nami miłosne sekrety owadów - odwiedźmy koniecznie portal www.puszcza.tv.
Podczas wycieczki po Puszczy Białowieskiej, zamiast nieustannie biegać z obiektywem za żubrami, zatrzymajmy się na odpoczynek przy jednej z polan. Wystarczy przecież na chwilę przystanąć, by kwiecista łąka odkryła przed nami setki tajemnic. To właśnie tutaj, wśród bzyków, pogoni i awantur, owady szukają partnerów do miłosnych igraszek. Gdzie zaś mogą znaleźć lepsze miejsce na randkę niż kwitnące na wiosnę rośliny?
Rozpustna biedronka
Tak, kwiaty nie tylko przyciągają swoim nektarem wygłodniałych smakoszy. Słoneczna pogoda wprowadza owady w iście romantyczny nastrój. Zwłaszcza popularnym miejscem schadzek okazują się rośliny z grupy baldaszkowatych. Nie dość, że rosną licznie w grupach, to ich rozłożyste i sztywne kwiatostany tworzą idealne posłanie dla zakochanych par.
Na jednym z zielonych liści zastaliśmy splątaną w miłosnym uścisku parę biedronek. Już z daleka łatwo je było wypatrzeć - na tle soczystej zieleni, ich intensywna czerwień niemal biła po oczach. Jedna na drugiej, rytmicznie kołysała się w takt miłosnych pląsów. Trzeba przyznać, że te niepozorne owady należą do bardzo wytrwałych kochanków. W mało komfortowej pozycji są w stanie wytrzymać nawet kilka godzin. Samiec zapładnia umieszczone w brzuchu samicy jajeczka. Ta wkrótce umieści je na spodzie liścia. Ustalenie ojcostwa może być jednak problematyczne. Zanim samica złoży jajeczka, próbę zapłodnienia podejmą jeszcze inni partnerzy.
Wspólna wspinaczka
Zostawmy jednak w spokoju zakochaną parę biedronek. Naszą uwagę przyciąga bowiem głośny, złowieszczy bzyk. Rozglądamy się uważnie wśród kwiatów, by po chwili dostrzec jego źródło. Duże, świecące chrząszcze kruszwicy złotawki wylądowały nieco poniżej kwiatów, aby zaraz, mozolnie wdrapać się na sam szczyt. Zbliżenie takich gigantów, to już spore ryzyko. Jedno wisi na drugim - płatki aż uginają się pod ich ciężarem. Wkrótce jednak możemy się przekonać, że taka wspinaczka, to jeszcze żaden wyczyn. Po sąsiedniej łodydze wędruje bowiem zielono-brązowa ogrodnica niszczylistka. Pewnie jesteście ciekawi gdzie jest jej partner? Otóż spokojnie - jakby nigdy nic, siedzi u niej na grzbiecie. Samica kurczowo trzyma się rośliny, ostrożnie stawiając kolejne kroki, tak by w żadnym wypadku nie zgubić ukochanego. Jej koleżanka, po odbytej kopulacji, zlatuje z już rośliny i spaceruje po ziemi. To właśnie w glebie umieści swoje jajeczka, z których wkrótce wyklują się małe pędraki.
Jak dwie lokomotywy
Nie wszystkie owady mogły w spokoju doświadczyć romantycznych uścisków. Prawdziwe dramaty rozgrywały się wśród zmorszników. Jedne przepychały drugie, awantura gdzie nie spojrzeć - wszystko po to, by jak najprędzej dostać się do ukochanej. Mało romantycznie wygląda też spotkanie czerwono-czarnej, pasiastej parki strojnicy włoskiej. Zamiast szeptać sobie do ucha, jakieś miłe bzyki, samiec i samica odwróceni są do siebie tyłem. Do ich kopulacji dochodzi poprzez połączenie odwłoków. Wyglądają przy tym jak dwie ogromne lokomotywy, każda zwrócona w swoją stronę.
Nie wszystkie owady do miłosnych uniesień wybrały dzisiaj kwiaty. Ścierwce były zupełnie obojętne na roślinne zapachy, gromadnie za to osiadły rozkładające się truchło wydry. Odżywiając się martwym zwierzęciem, intensywnie przy tym pracowały nad powiększeniem rodziny. Trzeba zaznaczyć, że należące do rodziny omarlicowatych owady, jako nieliczne opiekują się swoim potomstwem. Niech tylko nikomu nie przyjdzie do głowy brać tego owada do ręki! Dlaczego? - o tym już dowiecie się na portalu www.puszcza.tv. Bądźcie razem z nami!
Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada wyłącznie Fundacja Niezależne Media.