Ponad 4 tys. zł stracił 27-latek po tym, jak poznał na jednej z platform internetowych kobietę, która po pewnym czasie oświadczyła, że chce się z nim spotkać i związać na całe życie. Plany te skończyły się na niczym. Kobieta zerwała kontakt z wybrankiem, gdy na jej prośbę kilkakrotnie przesłał jej pieniądze.
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku kom. Kinga Drężek-Zmysłowska, 27-latek na jednej ze społecznościowych platform internetowych nawiązał kontakt z kobietą, nieco starszą, atrakcyjną blondynką, a po pewnym czasie znajomość obojga przerodziła się w towarzyską korespondencję, która trwała kilka miesięcy.
Poznał ją w internecie. Twierdziła, że się w nim zakochała. Gdy pożyczył jej pieniądze, zerwała kontakt#papinformacje https://t.co/W648X3dGDY
— PAP (@PAPinformacje) December 4, 2023
"Pomimo tego, że nigdy nie widzieli się na żywo, kobieta stwierdziła, że zakochała się w 27-latku, chce się z nim spotkać i związać na całe życie. Mężczyzna uwierzył w jej słowa i zaufał na tyle, że gdy poprosiła go o pożyczenie pieniędzy, bez wahania na to przystał" - wyjaśniła kom. Drężek-Zmysłowska. Zaznaczyła, że na początku "internetowa znajoma" chciała jedynie 200 zł, ale później poprosiła o pożyczenie większej kwoty pieniędzy.
"Kobieta zapewniała, że wszystko odda jeszcze tego samego dnia. 27-latek, ufając jej, wygenerował kilka kodów do płatności mobilnych na 4050 zł i podał te dane w wiadomości w komunikatorze. Dosyć szybko przekonał się, że został oszukany" - podkreśliła rzeczniczka płońskiej policji. Jak dodała, osoba, z którą korespondował 27-latek, po otrzymaniu przelewów zerwała z nim kontakt, usunęła swój profil na platformie społecznościowej oraz konto w komunikatorze.
Policja apeluje, aby zawierając nowe znajomości w mediach społecznościowych czy innych portalach internetowych, zachować ostrożność, szczególnie wtedy, gdy nowo poznana osoba poprosi o pomoc finansową. "Nigdy nie masz pewności, z kim naprawdę rozmawiasz. Pamiętaj, że osoba po drugiej stronie nie musi być tym, za kogo się podaje" - ostrzegają funkcjonariusze.