W minionym roku było nawet po 800 prób przekroczenia granicy dziennie, teraz jest ich kilkanaście. Widzimy, że nie jest to naturalna fala migracji tylko ruch sztuczny, tworzony przy dużym udziale Rosji – mówiła na antenie Telewizji Republika por. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej.
Jak tłumaczyła, bariera jest ważnym elementem ochrony granicy, jednak najważniejszym elementem całej zapory będzie bariera elektroniczna. – Zastosujemy tam perymetrię czyli system czujników, który wychwytuje ruch na granicy – zapowiedziała. – Odpowiednie algorytmy potrafią przeanalizować, czy przez granicę przechodzą zwierzęta czy ludzie i wysyłają dane do naszych jednostek. Wtedy możemy wysłać ludzi, by sprawdzili dane miejsce.
Rzeczniczka opowiedziała też o próbach uszkodzenia bariery, m.in. przy pomocy szlifierek. – Na szczęście były nieskuteczne – skomentowała. – Sama bariera jest wytrzymała, ale warto pamiętać, że sama bariera jest tylko częścią zapory. Gdy będą czujniki, wyślą nam sygnał będziemy mogli zareagować już nawet przy próbie zbliżenia się do granicy.
#RepublikaPoPołudniu | por. Anna #Michalska (@Straz_Graniczna):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) July 20, 2022
Jak powstanie bariera elektroniczna, w momencie jak będą czujniki, kamery, będziemy widzieli osobę od momentu podejścia pod granicę. #włączprawdę #TVRepublika
Dodała, że strażnicy są przygotowani na wszystko. – Spodziewamy się, że mogą być inne próby przekroczenia granicy – mówiła. – Widzimy większy ruch na granicy polsko-litewskiej. Tam przychodzą m.in. osoby, które opuściły ośrodki dla migrantów.
Zdaniem por. Michalskiej nikt nie ma wątpliwości, że strona białoruska pomaga migrantom. – W tamtym roku na granicy dominowali obywatele państw Bliskiego Wschodu, w tym roku jest to głównie Afryka, zwłaszcza Subsaharyjska – mówiła. – Są obywatele Konga, Kuby, Haiti, a także narodowości, które nigdy wcześniej nie były spotykane na tym odcinku granicy.
Dodała, że wnioski o azyl są składane incydentalnie. – Migranci nie chcą ich składać, bo trzeba czekać na decyzję nawet pół roku – tłumaczyła. – Poza tym jeśli złożą taki wniosek i wyjadą np. do Niemiec to zostaną cofnięci do Polski. Cele migracji są więc tylko ekonomiczne.
Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!