Michalkiewicz: Reforma edukacji to utworzenie kolejnego frontu wojny wewnętrznej w Polsce
Gośćmi programu "Wolne Głosy Po Południu" był publicysta Stanisław Michalkiewicz i poseł PiS Mirosława Sachowiak-Różecka. Rozmowa dotyczyła reformy edukacji.
– Ja myślę, że tu nie ma znaczenia, czy się powiedzie, czy nie powiedzie ta reforma - mówił Stanisław Michalkiewicz. - Podpisując ustawę o reformie edukacji, pan prezydent podpisał się pod utworzeniem kolejnego frontu tej wojny wewnętrznej, którą mamy. Juz pan Broniarz zapowiada strajk nauczycieli. Ten sam, który protestował przeciwko tworzeniu gimnazjów - stwierdził publicysta.
"Likwidacja gimanzjów i tego idiotycznego sposobu edukowania młodych ludzi jest potrzebna"
– Drugi front, groźniejszy niz strajk nauczycieli to bierny opór materii w samorządach - powiedział Michalkiewicz. - One jeszcze przez 2 lata mogą sporo oporu tej materii nagromadzić. Merytorycznie myślę, że likwidacja gimanzjów i tego idiotycznego sposobu edukowania młodych ludzi, jest potrzebna. Jednak opozycji chodzi o to, by mieć paliwo pod kotłem. I to paliwo zostało dostarczone - stwierdził Michalkiewicz.
– Reforma edukacji jest naprawdę potrzebna - stwierdziła posłanka PiS. - To jest jeden z najważniejszych obszarów naszego życia. Nie warto czekać na zmiany, tylko dlatego, że pan Broniarz wyprowadzi ludzi na ulicę. Ważniejsze jest, by dobrze komunikować się na temat tej reformy, co my zmieniamy, dlaczego to robimy. Najważniejszą obok likwidacji gimnazjów zmianą, jest wprowadzenie 4-letniego liceum ogólnokształcącego - mówiła posłanka Sachowiak-Różecka.
"Celem kształcenia stało się rozwiązaywania testów. A tego nawet szympansa można nauczyć"
– Najważniejsza rzecz w tej reformie to jest zmiana celu kształcenia - stwierdził Michalkiewicz. - W odróżnieniu od lat poprzednich, kiedy celem kształcenia było wyposażenie ucznia w pewnien zasób wiedzy, po reformie pana ministra Handkiego, zmienił się cel kształcenia. Celem kształcenia stało się rozwiązaywania testów. A tego nawet szympansa można nauczyć - dodał publicysta.
– Samorządy dostaną polecenie od starszych i mądrzejszych, by sypać piasek w tryby rozpędzonego parowozu - mówił Michalkiewicz. - W tej wojnie politycznej interes państwa zszedł na plan dalszy. Dominuje w tej chwili to, kto kogo wypchnie z zaczarowanego kręgu. Dobro uczniów jest najmniej ważne, bo oni sobie jakoś poradzą. Jak szkoła ich nie wyedukuje, to sami się wyeedukują - zaznaczył publicysta.