Gościem programu "Wolne Głosy po Południu" był dziennikarz i publicysta Stanisław Michalkiewicz. Rozmowa dotyczyła m.in. spotkania Merkel-Trump.
– Można to spotkanie rozpatrywać na 2 płaszczyznach - jedną z nich są amerykańsko-europejskie stosunki - powiedział Stanisław Michalkiewicz. - Donald Trump wyraził opinię, że z punktu widzenia obecnej administracji amerykańskiej, lepszy byłby powrót do formuły konfederacji przed traktatem z Maastricht. Stało się to powodem do podniesienia zarzutu, że Unia Europejska to jest po prostu niemiecka hegemonia w Europie, ale środkami pokojowymi. Nie musi się to Stanom podobać. Niemcy przegrały II wojnę światową na skutego tego, że Stany się do europejskiej polityki wtrąciły. "Pani nasza złota" pojechała się dowiedzieć, jak daleko ta intencja zapadła w serce Donalda Trump - mówił Stanisław Michalkiewicz.
"Skoro Trump nie podał naszej złotej pani ręki, to znaczy, że te napięcia mogły zostać podbudowane"
– Donald Trump jeszcze przed wyborami zapowiadał, że Stany nie będą za darmo trzymały parasola ochronnego nad Europą, a Niemcy rozwinęły się pod amerykańskim parasolem w znacznym stopniu - stwierdził publicysta. - Teraz Trump mówi - kochani jesteście mi winni pieniądze. Niemcy też mają pewien interes finansowy do Stanów, nie mogę się doprosić nawet o wpuszczenie inspektorów, którzy mieliby sprawdzić, czy niemieckie złoto nadal znajduje się w amerykańskim depozycie. Niemcy występowały z takimi inicjatywami, żeby chociaż inspektorów wysłać. Stąd pewne napięcia w stosunkach niemiecko -amerykańskich. Skoro Trump nie podał naszej złotej pani ręki, to znaczy ,że te napięcia mogły zostać podbudowane - powiedział Michalkiewicz.
"Pani Merkel też dała do rozumienia, że podoba jej się koncepcja Europy dwóch prędkości - jest to tęgi kij dla państw takich, jak nasz nieszczęśliwy kraj"
– Widać wyraźnie w tej chwili, że wielka trójka - pan Hollande, który pogodził się z rolą niemieckiego owczarka i włoski premier, zapowiedzieli pogłębianie integracji, co oznacza, że Anglia może pozwolić sobie na takie fanaberie jak Brexit, ale reszta hołoty ma się słuchać. Pani Merkel też dała do rozumienia, że podoba jej się koncepcja Europy dwóch prędkości - jest to tęgi kij dla państw takich, jak nasz nieszczęśliwy kraj. To jest przywracanie pruskiej dyscypliny w Europie, co nie musi budzić wielkiego entuzjazmu w Ameryce. Widać już to przykręcanie śruby, która nazywa się na tym etapie "wojną z populizmem" - mówił dziennikarz.
– Wydaje mi się, że dobrym narzędziem Stanów mógłby być powrót do koncepcji Międzymorza, która stworzyłaby dobrą przeciwwagę dla strategicznego partnerstwa Niemiec. Tylko tyle, że nie ma zgodności państw europejskich co do zasięgu Międzymorza - mówił Michalkiewicz.