Michalik odleciała po wyborach: „Ja naprawdę się zaczynam zastanawiać, czy rząd nie powinien rządzić przez dekrety”

Po przegranych wyborach prezydenckich zaplecze Donalda Tuska i sprzyjający mu dziennikarze nie mogą się pogodzić z wygraną Karola Nawrockiego. Eliza Michalik posunęła się nawet do stwierdzenia, że rząd powinien rozważyć rządzenie przez dekrety. To kolejny przykład paniki w obozie Tuska i coraz bardziej ekstrawaganckich pomysłów.
Dekrety zamiast demokracji?
Na kanale Elizy Michalik padły słowa, które wywołały falę komentarzy. Dziennikarka sprzyjająca Tuskowi stwierdziła, że rząd powinien rządzić wbrew Konstytucji przez dekrety:
— Ja naprawdę się zaczynam zastanawiać, czy rząd nie powinien rządzić przez dekrety, ponieważ wiem, że PiS zrobiłby to bez wahania. To oczywiście niesie ze sobą ryzyko, że PiS i Konfederacja będą robić to samo, ale umówmy się, oni i tak będą robić to samo. Oni będą robić gorzej i oni pierwsze co zrobią, to odnowią Konstytucję i zaczną rządzić dekretami — powiedziała Michalik.
To jednak nie wszystko. Publicystka dodała:
— Więc zastanawiam się, czy rząd nie powinien tego robić, żeby ominąć brunatnych polityków, którzy podadzą nas na tacy i to będzie najbardziej bolesne. Bez jednego wystrzału, na tacy, z chciwości władzy Putinowi — stwierdziła.
Słowa dziennikarki są kolejnym dowodem, że obóz Donalda Tuska po wyborach prezydenckich nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości politycznej. Zwycięstwo Karola Nawrockiego okazało się dla nich tak trudne do przyjęcia, że coraz częściej pojawiają się głosy nawołujące do obchodzenia zasad demokracji.
Źródło: Republika, youtube.com/@elizamichalik135
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Pietrzak: Polska przez pół wieku była zniewolona przez Rosję i oni brali za nas reparacje!

Hanna Radziejowska i Mateusz Fałkowski przywróceni do pracy w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego

Kosiniak-Kamysz w Kijowie. Rozmowy o współpracy wojskowej i walce z dronami
