Policja zatrzymała 44-letnią mieszkankę Częstochowy, która podejrzewana jest o to, że pod pretekstem „oczyszczenia ze złych mocy” okradła starsze małżeństwo. Przyznała się do kradzieży i zwróciła skradzione pieniądze.
Historia wizyty kobiety w domu 64-letniego mężczyzny i jego 60-letniej żony brzmi co najmniej dziwnie. Mieszkające w gminie Żarki w okolicach Myszkowa małżeństwo zgłosiło policjantom kradzież pieniędzy z ich mieszkania. Relacja małżeństwa była jednak co najmniej nietypowa.
Małżonkowie powiedzieli policjantom, że wpuścili do swojego mieszkania kobietę, która zapytała, czy nie mają niepotrzebnego chomąta. Gdy odpowiedzieli, że nie posiadają takich przedmiotów, kobieta zaoferował, że „odczaruje ich mieszkanie ze złych mocy”. 60-letnia właścicielka mieszkania wpuściła ją do środka.
Wpuszczona do mieszkania kobieta oznajmiła, że syn małżeństwa zginie w wypadku i może to odczarować, jeśli małżonkowie dadzą jej wszystkie swoje oszczędności do ręki, zawinięte w osobistą rzecz. Z zawiniątkiem w dłoni kobieta rozpoczęła modły, po czym oddała 60-latce zwitek z pieniędzmi i poprosiła o jajko. Zgniotła je w bieliźnie, w której znajdowały się pieniądze i poprosiła następnie o przyniesienie z podwórka kury. Kura padła w rękach kobiety, co miało oznaczać, że w domu panują złe moce i padłą kurę należy zakopać poza domem.
Gdy małżeństwo poszło zakopać kurę, kobieta uciekła z domu, a jej łupem padło 2300 złotych. Gdy 60-letnia właścicielka mieszkania zorientowała się, że pieniądze zostały skradzione, zgłosiła sprawę policji, a ta po przeprowadzeniu śledztwa dotarła do 44-letniej mieszkanki Częstochowy. Kobieta została zatrzymana, przyznała się do kradzieży i zwróciła pieniądze. Sprawa trafi do sądu.