Gościem red. Michaliny Szymborskiej w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika była Magdalena Merta, wdowa po tragicznie zmarłym w kwietniu 2010 roku Tomaszu Mercie. – Rozumiem konieczność przeprowadzenia ekshumacji. Rozumiem też jak traumatyczne przeżycie. Należałoby się przyjrzeć orzeczeniu Trybunału – mówiła. Jak odniosła się wyroku Trybunału w Strasburgu?
Trybunał w Strasurgu przyznał rację dwóm rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej skarżącym Polskę za ekshumacje ciał ich bliskich, wbrew woli rodzin. Polska Prokuratura Krajowa na razie nie komentuje wyroku. O komentarz w sprawie poprosiliśmy Magdalenę Mertę, wdowę po Tomaszu Mercie.
– Rozumiem konieczność przeprowadzenia ekshumacji. Rozumiem też jak traumatyczne przeżycie. Należałoby się przyjrzeć orzeczeniu Trybunału. Być może ta decyzja wynika z takich samych przesłanek, których dotyczyła sprawa pani Alicji Tysiąc. Tutaj nie istnieje procedura, która mogłaby zakwestionować decyzję prokuratora. Nie tyle sam przedmiot sprawy, a wadliwość prawa stoi za tym orzeczeniem. Póki co, to tylko z mojej strony spekulacje – rozpoczęła.
– Na razie dostaliśmy upokarzającą lekcję, z kim mamy do czynienia. To kolejna odsłona podłości państwo rosyjskiego. Oni wcześniej już dopuścili się przestępstwa, tj. profanacji ciał. Zapewne nikogo nie sięgnęła za to sprawiedliwość, natomiast prokuratury nie zwalnia to z próby poczynienia ustaleń. Mają obowiązek to śledztwo prowadzić… nawet jeśli państwo rosyjskie będzie broniło winnych – apelowała do polskich organów ścigania.
– Należy pochwalić polską prokuraturę. Zarówno za przeprowadzenie ekshumacji oraz styl, w jakim ekshumacji dokonano. Po prokuraturze wojskowej, śledztwo smoleńskie przejęła prokuratura cywilna. Praca tej drugiej była rzetelna – wskazała.
– Pochowanie mojego męża przyniosło mi dużo spokoju oraz poczucie dopełnienia powinności. Gdyby polskie władze w 2010 roku postąpiły zgodnie z prawem i otworzyli trumny, oszczędziliby gehenny wszystkich rodzinom, które musiały trwać w koszmarze lata – podsumowała Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie.