– To jacy Rosjanie są, wiemy. Bardziej martwi mnie co stało się z naszymi rodakami, którzy od nich się nie różnili – fakt znalezienia w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego siedmiu innych ciał, na antenie Telewizji Republika, komentowała Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie.
– To bardzo trudne do wyjaśnienia, ale myślę, że główną przyczyną jest to, że Rosjanie czuli się bezkarni. Uzgodniono ze stroną polską niedopuszczenie do otwarcia trumien, tak więc każde barbarzyństwo miało ujść na sucho. Gdyby byli świadomi, że w Polsce zostaną przeprowadzone procedury, to nie pozwoliliby sobie na taka nonszalancję – zauważyła Magdalena Merta.
Aleksander Wierzejski dopytywał, czy mogło to być celowe działanie. – Jeśli Rosjanie zakładali, że nikt tego nigdy nie odkryje, że ich polscy sojusznicy będą rządzić po wszeczasy, to nie byłoby sensu takiego działania. Myślę że to wynika z innej konstrukcji psychicznej i innych standardów etycznych tamtego kraju. Jest pewna paralela między tymi zwłokami a Żołnierzami Wyklętymi. Generał Błasik to taki Żołnierz Wyklęty naszych czasów. Nie dość, że został zabity to został skazany na infamię. Naszym obowiązkiem jest bronić generała – dodała wdowa po Tomasz Mercie.
– Myślę, że dotykamy najpoważniejszego problemu. To jacy są Rosjanie wiemy, ale po drugie nie zmienimy tego, nie mamy na to wpływu. Najgorsze jest to, co stało się z nami samymi, z Polakami. Nasi rodacy powinni się od nich różnić. Nie widzę problemu w tym jak postępowali Rosjanie, widzę problem jak postępowali Polacy. Służalczość z czasów PRL-u jednak gdzieś została – powiedziała Magdalena Merta.
Prowadzący pytał swojego gościa o postawę polityków Platformy Obywatelskiej wobec katastrofy. – Zakaz otwierania trumien padł bodajże w Rosji, z ust ministra Arabskiego. Najgorsze jest to, że taki był obowiązek prawny, przeprowadzenia tych sekcji w Polsce. Nawet jeśliby zakaz został złamany, co z tego? Nie chodziło o otworzenie trumien, chodziło o przeprowadzenie badań. Rodziny nie miały zaplecza medycznego. Polskie prawo nakazywało przeprowadzenia badań. W kwestii premier Kopacz, trudno wymagać wyrzutów sumienia od kogoś, kto nie ma sumienia. Ta cała ekipa powinna odejść w niesławie. Wówczas kłamali wszyscy. Pamiętamy księdza, który był obecny w Moskwie i wypowiadał kłamstwa u Moniki Olejnik, jak protestował przeciwko ekshumacjom. Pamiętamy te kłamstwa, a Ewa Kopacz znajduje się w licznym towarzystwie osób patologicznie skłonnych do mówienia nieprawdy. Nie jesteśmy Stanami Zjednoczonymi, gdzie się polityków z kłamstw rozlicza. Tu każdemu wolno wszystko. Bardziej od konstrukcji psychicznej pani Kopacz interesuje mnie to, żeby dowiedzieć się prawdy – zakończyła gość Telewizji Republika.