- Warto zwrócić uwagę, że ze współczesnymi liberałami ekonomicznymi w Europie jest trochę tak, że wyznaczają strefy, gdzie ten liberalizm w Europie ma działać, a gdzie działa osłona socjalna. To trochę działa na zasadzie, że najczęściej neoliberałowie postulują kapitalizm dla nizin społecznych, natomiast państwo opiekuńcze dla elit - powiedział w "Starciu cywilizacji" Filip Memches. Wraz z Tomaszem Terlikowskim i Tomaszem Rowińskim zastanawiali się, co przyniesie prezydentura Macrona we Francji.
- Wydaje mi się, że nie jest tak, że mamy do czynienia z - jak to się mówi - „globalną dobrą zmianą”, że był sobie establishment i pojawiła się fala antyestablishmentowa, fala buntu – rządziły partie, które były powiązane interesami z wielkim biznesem i teraz pojawiła się taka fala ugrupowań jak Fidesz, PiS, jak środowisko Trumpa w USA. To nie jest tak do końca. Są w Europie siły zdecydowanie antyestablishmentowe – Jobbik na Węgrzech, w Polsce Ruch Narodowy, a są też takie środowiska, które wywodzą się z establishmentu, ale paradoksalnie buntują się przeciw establishmentowi. Chodzi tutaj o to, że establishment poszukuje sposobu, jak zachować władzę i uruchamia pewne procesy, które byłyby pozornie zwrócone przeciwko niemu, ale są sposobem na zachowanie władzy przez jego ludzi. Emmanuel Macron jest właśnie takim przypadkiem – kogoś, kto przychodzi z establishmentu i pozoruje, że jest przedstawicielem siły antyestablishmentowej. Jest to po prostu pewna korekta istniejącego systemu – powiedział Filip Memches.
- Jeśli mamy się posługiwać pojęciem populizmu, to Macron jest populistą liberalnym i populistą doskonałym. Szedł do wyborów jako liberał, by przed drugą turą zwrócić się do socjalnie nastawionych Francuzów. Jego przekaz jest zupełnie niespójny i jest on kandydatem, który ma zagospodarować niezadowolenie burżuazji francuskiej, klasy średniej, z rządów socjalistów i republikanów. To jest najgorszy kandydat – niczego nie reprezentuje poza interesami Rothschildów, dla których pracował. Jest reprezentantem dużych interesów światowych i ciekawe, jak odnajdzie się w dużej polityce – czy będzie działał izolacjonistycznie względem Europy Środkowo-Wschodniej czy okaże się, że były to tylko opowieści – zastanawiał się Tomasz Rowiński.
- Warto zwrócić uwagę, że ze współczesnymi liberałami ekonomicznymi w Europie jest trochę tak, że wyznaczają strefy, gdzie ten liberalizm w Europie ma działać, a gdzie działa osłona socjalna. To trochę działa na zasadzie, że najczęściej neoliberałowie postulują kapitalizm dla nizin społecznych, natomiast państwo opiekuńcze dla elit. Być może ma to działać na tej zasadzie, że twarde warunki wolnorynkowe zostaną narzucone dla Europy atakowanej przez Macrona, natomiast „my sobie w bogatej części Europy zafundujemy rozwiązania socjalne, opiekuńcze”. To jest jednak bardziej skomplikowane, tu jest też gra interesów. Co zrobi Macron? Zależy, jakie interesy mają być reprezentowane – podkreślił Memches.