Tylko zachowanie ministra Jerzego Millera, który jeździł do Moskwy po kilkanaście sekund odczytów z czarnych skrzynek, a także przeprowadzone rok po katastrofie sekcje zwłok pokazują, jaki nieład panował w tym postępowaniu – mówił o śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej mec. Stefan Hambura. Gość TV Republika komentował również politykę migracyjną Niemiec.
Pełnomocnik części rodzin ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 r. zaznaczył, że śledztwo smoleńskie powierzono Naczelnej Prokuraturze Wojskowej (NPW), która nie co dzień "nie ma do czynienia ze sprawami takiego kalibru". – Oni byli pod ciśnieniem, którego jak widać nie wytrzymali – stwierdził.
Hambura, pytany o ekspertów zajmujących się katastrofą Tupolewa, powiedział, że "kwintesencją tak zwanych wybitnych polskich ekspertów jest Maciej Lasek". – Jeżeli w sprawach dotyczących śmierci głowy państwa działało się w ten sposób, to niestety każdy obywatel, żyjący w Polsce i liczący na wsparcie ze strony rządu, był do wyborów parlamentarnych pozostawiony na pastwę losu – zaznaczył.
Uchodźcy w Niemczech
Komentując kryzys migracyjny i sytuację uchodźców w Niemczech, mecenas stwierdził, że Berlin potrzebuje rąk do pracy. – To jest dalekosiężna polityka niemiecka. Nikt mi nie wmówi, że Angela Merkel sama wpadła na ten pomysł – powiedział. Jak podkreślił, po sylwestrowych wydarzeniach w Kolonii w niemieckim społeczeństwie "coś pękło".
Hambura opowiadał o spotkaniu Angeli Merkel z przedstawicielami niemieckiego biznesu. – Padło tam stwierdzenie, że duża część uchodźców jest poniżej 25 roku życia. Na razie jest przesłanie, pełna asymilacja, pełne przystosowanie do warunków niemieckich. To tzw. polityka przyjmowania, wszyscy się cieszą, że jest duży napływ, ale w pewnym momencie ci, którzy się nie dostosują, będą ten kraj opuszczali – mówił.
Merkel złamała konstytucję?
W ocenie gościa TV Republika wszyscy uchodźcy zmierzają do Niemiec. – Rozdzielenie ich i wysłanie do innych krajów, byłoby naruszeniem ich godności i podstawowych praw oraz złamaniem prawa Unii Europejskiej – oświadczył. Hambura mówił, że w Berlinie są prawnicy, którzy w związku z prowadzoną przez Merkel polityką migracyjną, zarzucają jej złamanie niemieckiej konstytucji.
Mecenas powiedział, że według niektórych szacunków do 2050 r. Niemcy będą liczyć ponad 90 mln mieszkańców. – Potęga, nie tylko gospodarcza, ale też demograficzna – podkreślił. Komentując ostatnie wybory w trzech landach, w których wysokie poparcie uzyskała antyimigrancka partia AfD, Hambura przyznał, że taki wynik może być początkiem nadchodzących zmian w tym kraju.