- Nie ma żadnej afery taśmowej związanej z premierem Mateuszem Morawieckim i nie ma żadnej afery radomskiej - powiedziała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek, która odniosła się do ujawnionych informacji na temat afery podsłuchowej.
W poniedziałek portal Onet opublikował artykuł zatytułowany "Afera taśmowa. Kelnerzy obciążają Morawieckiego", w którym dziennikarze powołują się na akta afery taśmowej, do których mieli dotrzeć. Według informacji Onetu kelnerzy skazani w wyniku afery taśmowej obciążyli w swoich zeznaniach obecnego premiera, w latach 2007-2015 prezesa banku BZ WBK. Na jednej z taśm - jak podał portal - "Morawiecki miał dyskutować o zakupie nieruchomości na tzw. słupy".
Dziś Mazurek powtórzyła swoje zdanie z wtorku, że "ta taśma to jest ogrzewany kotlet sprzed kilku lat, nic nowego tam nie ma". "To jest po prostu słabe" - oceniła.
- Nie ma żadnej afery taśmowej związanej z premierem Mateuszem Morawieckim i nie ma żadnej afery radomskiej - powiedziała rzeczniczka PiS-u.
Podkreśliła, że to lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna stwierdził, że taśmy z nagraniami Morawieckiego zostały upublicznione, by przykryć "aferę radomską".
Podkreśliła, że nagranie Morawieckiego pochodzi z czasu, kiedy nie był on politykiem. Dodała, że w nagranych rozmowach Morawiecki przewidział kryzys migracyjny.
Mazurek wskazywała, że Morawiecki jest "politykiem, który ma dobre poparcie, za którego premierostwa Polska ma dobre wskaźniki, który ukrócił mafię i rozkładnie czerwonych dywanów dla wyłudzania podatków różnych, więc trzeba go uderzyć".
W kwestii insynuacji dot. afery podsłuchowej: To jest sprawa sprzed lat, odgrzewany kotlet. Platformo, nie kłam! Jeśli masz jakiekolwiek zarzuty, to połóż karty na stół, a nie rzucaj w nas pomówieniami i insynuacjami. pic.twitter.com/hHMBmzJta4
— Beata Mazurek (@beatamk) 3 października 2018