W Płocku policjant uratował tonącego w Wiśle 31-letniego mężczyznę, który skoczył z mostu. Gdy tonący zniknął pod wodą, funkcjonariusz z wezwanego na miejsce patrolu natychmiast wskoczył do rzeki i doholował mężczyznę do brzegu. Tam czekali już na niego ratownicy medyczni.
Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku sierż. szt. Monika Jakubowska, funkcjonariusze dostali zgłoszenie, że z mostu ktoś skoczył do Wisły - w rejon nadrzecznych bulwarów przy ul. Rybaki.
"Policjanci już po dwóch minutach byli na miejscu i pomimo, że zapadał zmrok, od razu dostrzegli w rzece wycieńczonego mężczyznę, który znajdował się kilkanaście metrów od brzegu. Mundurowi podjęli akcję ratowniczą wykorzystując koło ratunkowe, które znajduje się na bulwarach" - przekazała sierż. szt. Jakubowska.”Gdy w pewnym momencie tonący mężczyzna zniknął pod powierzchnią wody, jeden z funkcjonariuszy - 29-letni sierż. Bartłomiej Stanisławski - bez chwili zawahania wskoczył do rzeki i zaczął ratować tonącego, który zapewne będąc w szoku, szarpał się utrudniając akcję ratowniczą".
Policjant z narażeniem własnego życia wyciągnął mężczyznę na brzeg, gdzie oczekiwali już ratownicy medyczni. 31-letni mieszkaniec Płocka został zabrany do szpitala.
Rzeczniczka wspomniała jednocześnie, że na odcinku Wisły, gdzie znajdował się mężczyzna, niejednokrotnie dochodziło do utonięć. Zaznaczyła przy tym, że ratując tonącego, "funkcjonariusz wykazał się niezwykłą odwagą i poświęceniem".
"Cieszę się, że mogłem pomóc i wszystko skończyło się szczęśliwie" - powiedział sierż. Stanisławski, który w policji służy od czterech lat. Rzeczniczka płockiej policji, nawiązując do motta: "Pomagamy i chronimy" podkreśliła: "to nie tylko słowa, to przede wszystkim czyny, które są fundamentem do ratowania ludzkiego życia".