W ostatnich dniach miała miejsce rekordowa liczba zatruć tzw. dopalaczami. Najwięcej poszkodowanych trafiło do szpitali w województwach śląskim i wielkopolskim. Ministerstwo Zdrowia zorganizowało w związku z tym specjalną konferencję prasową. Udział wzięli w niej wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki i konsultant krajowy w dziedzinie toksykologii klinicznej, Piotr Burda.
Wiceminister zdrowia Igor Radziszewicz-Wilczak oświadczył, że w szpitalach przebywa obecnie z powodu zatruć dopalaczami około 100 osób. Podkreślił, że śledztwo w tej sprawie osobiście koordynuje już minister Zembala i że trwają analizy składu dopalaczy, którymi zatruła się większość z osób.
– Często nie wiemy co w dopalaczach się znajdowało i jak to leczyć. Działamy objawowo. Stosujemy środki uspokajające próbując wytłumić objawy zatrutej osoby. Jedna z osób przewożonych karetką i będąca pod silnym wpływem dopalaczy raniła ratownika karetki, próbującego udzielić mu pomocy. Gorąco apeluję by nie kupować dopalaczy i substancji nieznanego pochodzenia – powiedział Radziewicz-Winnicki.
– Akcja jest koordynowana przez służby bo mamy do czynienia z przestępstwem. Po nowelizacji prawa większość z tych dopalaczy to już narkotyki. Od 1 lipca handel tymi substancjami jest więc ścigany z urzędu – dodał wiceminister zdrowia.
Pierwsze dni wakacji to zawsze wzrost liczby zatruć
Głos na konferencji zabrał również pytany przez licznych dziennikarzy dr n. med. Piotr Burda. Krajowy konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej powiedział, że stan zdrowia zatrutych powoli się stabilizuje. Prawdopodobnie zatrucie wynika z zażycia jednej z substancji, które trafiły ostatnio na listę substancji zakazanych.
– Dopalacze nie tylko wywołują agresję, silne zdenerwowanie i utratę kontroli nad sobą samym. Blokują również funkcję nerek, niszczą wątrobę, pobudzają choroby psychiczne, a w najgorszym wypadku powodują nawet zgon pacjenta. Niebezpieczeństwo polega często także na łączeniu dwóch, lub więcej dopalaczy. Mieszanina tego typu środków znacząco zwiększa ryzyko utraty życia – powiedział Burda.
– Mamy okres wakacji który sprzyja temu procederowi. Na początku lipca zawsze przypadków zatruć jest niestety więcej niż zwykle – zauważył.
Burda podkreślił, że problem wciąż rośnie. – W ciągu ostatnich 2 lat powstało około 200 nowych substancji. Kiedy sprawa dopalaczy stała się głośna około 4 lat temu było ich zaledwie pięć – oznajmił Burda.