Trzeba sobie uświadomić pewną podstawową rzecz. Od roku 1945 do 1989 mieliśmy w Polsce system totalitarny, a ci sędziowie, którzy zaczynali w nim karierę współtworzyli ten chory ustrój i są również za jego zbrodnie odpowiedzialni – mówił „Polska na dzień dobry weekend” Maciej Marosz współtwórca książki „Resortowe Togi”. Gościem programy był również Piotr Jegliński, który nazwał aktualny system wymiaru sprawiedliwości „mafijnym i w pełni komunistycznym”
„Resortowe Togi”, czyli prawda o polskim wymiarze sprawiedliwości
– Książka to taka krótka encyklopedia, co się działo z polskim wymiarem sprawiedliwości od roku 1945. Ukazuje ona jak bardzo zamknięta społecznością są sędziowie i prokuratorzy. Pokazuje również jak bardzo nietknięty sądy zostały nietknięte w roku 1989. Od epoki stalinizmu do teraz często orzekają te same rody prawnicze – zauważa Jegliński.
– Książka powstała, aby ukazać w jakim kraju żyjemy po roku 1989. Jak bardzo komuniści skroili go pod siebie i jaką rolę w tym wszystkim odegrali prawnicy. Dla postkomunistów prawnicy byli najważniejszą grupą społeczną, ponieważ zapewnili im przetrwanie w tej nowej pseudo demokratycznej przestrzeni. Nie zrobili jednak tego za darmo. Wywiązał się pewien układ zależności, który zarówno komunistom jak i przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości zapewnił nietykalność. Obie te grupy miały wiele na sumieniu. Jednym słowem ręka rękę myje – dodaje Marosz
– Kolejnym potwierdzeniem tej smutnej tezy jest sprzeciw wobec reformy sądownictwa. Sędziowie nie dopuszczają do siebie żadnej krytyki i dalej chcą pozostać w wytworzonym przy okrągłym stole patologicznym układzie wspólnych interesów – informuje Marosz
– Materiały do książki zbierane były od wielu lat i wydanie książki nie jest związane z ostatnią debatą na temat reformy sądownictwa. To były lata spędzone wśród setek stron akt sądowych oraz wielogodzinne przesiadywanie w archiwach IPN. Były to lata spędzone na czytaniu bulwersujących i wręcz śmiesznych wyroków wydawanych przez skorumpowanych dawnym ustrojem sędziów – mówił współautor książki.
Chore, postkomunistyczne i mafijne środowisko sędziów trzeba oczyścić!
– Ja uważam, że zawsze można oczyścić środowisko i nigdy nie jest na to za późno. U nas wystarczyło w roku 1989 sięgnąć po ludzi uczciwych, ale skoro nie udało się to wtedy trzeba zrobić to teraz – zauważa Jegliński.
– Trzeba sobie uświadomić pewną podstawową rzecz. Od roku 1945 do 1989 mieliśmy w Polsce system totalitarny, a ci sędziowie, którzy zaczynali w nim karierę współtworzyli ten chory ustrój i są również za jego zbrodnie odpowiedzialni – komentuje dalej Marosz.
W roku 1986 sędziowie dogadali się z komunistami i poszli z nimi pod rękę tworzyć naszą nową rzeczywistość – dodaje współautor książki.
– Ta książka pokazuje, że SN i KRS mają bardzo duże znaczenie w naszym życiu. Jaruzelski powoływał pierwszych sędziów KRS, bo wiedział, że władza ma różne oblicza, a on muszą kontrolować je wszystkie. To właśnie „nadzwyczajna kasta” stoi za tym, że nigdy komunizm nie został w Polsce rozliczony i do dziś musimy się zmagać z jego skutkami – zauważa Marosz
Reforma musi być pełna
Ani jeden zbrodniarz komunistyczny nie otrzymał odpowiedniego wyroku. Część z nich nie stanęła nawet przed sądem, to pokazuje w jakim patologicznym systemie wspólnych zależności żyliśmy – mówił Jegliński.
– Sprawy ciągnące się po 10 lat, które i tak kończyły się śmiesznymi wyrokami, to nasza smutna rzeczywistość. Wszystko ma swoje podłoże w patologicznym okrągłostołowym systemie – dodaje Jegliński.
– Sądy działają jak zorganizowana mafia. Cała ta struktura ma mechanizmy mafijne – komentował dalej współautor książki.
Cały wymiar sprawiedliwości trzeba zmienić od podstaw. Zaczynając od sędziów, a kończąc na młodych adeptach prawa studiujących na uniwersytetach. Proszę sobie wyobrazić, że nasza młodzież nadal w większości korzysta z książek stalinowskich autorytetów prawniczych – zakończył Maciej Marosz.