– Mamy tu do czynienia z dwoma zjawiskami: z rozpolitykowaniem prezydentów miast oraz niemocą opozycji – wskazuje Sekretarz Stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii Marcin Ociepa, odnosząc się do koncepcji szerokiej listy opozycji do Senatu, w której mieliby znaleźć się też samorządowcy. Rozmowę "Wolne Głosy" poprowadził red. Marcin Bąk.
"Wspólna lista stu kandydatów opozycji na senatorów jest już przesądzona – mówią politycy. Do listy dołączyć mogą samorządowcy" – podał w ostatnim czasie "Dziennik Gazeta Prawna". Opozycja chce, aby w wyborach wzięli udział również samorządowcy. "Wśród tych, którzy start do Senatu rozważają lub są do niego namawiani, są m.in. prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i Jacek Karnowski z Sopotu" - twierdzi w rozmowie z dziennikiem anonimowy samorządowiec.
– Mamy tu do czynienia z dwoma zjawiskami: z rozpolitykowaniem prezydentów miast oraz niemocą opozycji. Opozycja, nie mogąc wygrać, urządziła tzw. ciamajdan. Śpiewano kolędy z mównicy, wieszano się na linach… Rozhuśtali parlament, nastroje społeczne. Gra się poszczególnymi grupami społecznymi. Teraz dostrzeżono, że nadal istnieją bastiony opozycji – mówi Ociepa.
Wskazuje, że jest "tym zjawiskiem zasmucony, bo to w gruncie rzeczy szalenie nieuczciwe wobec mieszkańców miast". – Celowo mieszkańcy głosują w wyborach samorządowych inaczej, niż w wyborach parlamentarnych. Czym innym są barwy polityczne, a czym innym jest budowanie chodników, dróg itd. – tłumaczył gość.
– Jest w państwie demokratycznym pole do popisu dla opozycji - to jest parlament, dostęp do mediów. Z naszej strony zapewne padnie mnóstwo pomysłów na kolejną kadencję. Po drugiej stronie sceny politycznej słyszymy, jak stworzyć jeszcze bardziej egzotyczną koalicję. Pytanie, jaki mają pozytywny przekaz? Dobrze, że samorządowcy zdobywają się na refleksję o państwie jako całości – wskazuje.
– Jestem sympatykiem dyskusji o nowej roli Senatu, czy np. nie powinniśmy bardziej stawiać na głos samorządowców – mówi Ociepa, ale podkreśla przy tym, że "mieszanie samorządu z bieżącym sporem politycznym jest nieuczciwe".