– Te nakłanianie kobiet do strajku, jest wykorzystywaniem pewnych odruchów ludzkich, jest formą pewnej destabilizacji, wywołania poczucia, że jednak nie żyjemy w normalnym kraju – mówił na antenie Telewizji Republika satyryk Ryszard Makowski.
Gościem Łukasza Warzechy w programie "Odkodujmy Polskę !" był satyryk Ryszard Makowski.
Jednym z tematów poruszonych w programie był ogólnopolski "czarny protest" kobiet, który ma odbyć się 3 października. – W poniedziałek mają zaprotestować kobiety. Na Facebooku już 30 tys. kobiet zapowiedziało swój udział, a poinformowała o tym "Gazeta Wyborcza" – zwrócił uwagę Warzecha.
Ryszard Makowski zaznaczył, że "aborcji to temat trudny". – Z męskiej strony mam pytanie, że może jacyś prawnicy by się wypowiedzieli, czy dziecko jest własnością kobiety? Dochodzimy do momentu, że kobieta może decydować. Mężczyzna jest w jakimś stopniu częścią tego dziecka – mówił Makowski. – Wzruszyła mnie piosenkarka Kayah, która na marszu KOD-u wyszła i powiedziała "Jest Polką i jestem kobietą". Wzruszyło mnie to, bo w czasach gender mogło to wyglądać różnie, wiec ucieszyłem się, że jest kobietą – ironizował gość Łukasza Warzechy.
– Aborcja jest problemem poważnym, zawsze jest tak, że jak prawicy trochę lepiej idzie to wychodzi Monika Olejnik i pyta "co zrobić ze zgwałconą 13-latką?" i teraz siedź człowieku i kombinuj, tutaj mądrej odpowiedzi nie ma. Sprawy aborcyjne, bardzo poważne i bardzo istotne, są jednak wrzucane jako taka gra (...). Te nakłanianie kobiet do strajku, jest wykorzystywaniem pewnych odruchów ludzkich, jest formą pewnej destabilizacji, wywołania poczucia, że jednak nie żyjemy w normalnym kraju – wskazał satyryk.