Do tragedii mógł doprowadzić 40-letni mieszkaniec Puław, który mając prawie trzy promile alkoholu w organizmie opiekował się dwumiesięczną córką. Matki dziecka w tym czasie nie było w domu. O sytuacji niemowlęcia poinformowała anonimowa osoba. Dziecko trafiło do szpitala na obserwację, a ojciec do policyjnego aresztu. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
W sobotę w nocy dyżurny puławskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w jednym z mieszkań w Puławach nietrzeźwy ojciec opiekuje się małym dzieckiem. W mieszkaniu miała trwać libacja alkoholowa.
Natychmiast na miejsce został skierowany patrol policji. Pod wskazanym adresem funkcjonariusze zastali 40-letniego mężczyznę oraz właścicielkę mieszkania, oboje byli pod wyraźnym wpływem alkoholu. Mężczyzna miał pod opieką dwumiesięczną córkę. Na szczęście dziecku nic się nie stało. Z relacji mężczyzny wynikało, że jego partnerka i matka dziecka wyjechała do pracy, a on w tym czasie miał zajmować się córką. Nietrudno przewidzieć, że mogło dojść do tragedii bowiem jak wykazało badanie, mężczyzna miał ponad 2,7 promila alkoholu w organizmie. Niemowlę zostało karetką przetransportowane do szpitala na badania i obserwację, natomiast ojciec trafił do policyjnego aresztu.
Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.