Okazało się, że mamy do czynienia z działaniami przestępczymi. Tajne dokumenty o międzynarodowych operacjach trzymano niezabezpieczone w szafkach na buty. A okazało się, że to dokumenty wyniesione z SKW – mówił po pierwszym posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych, które odbywało się za zamkniętymi drzwiami Antoni Macierewicz.
Szef MON w rozmowie z dziennikarzami wyraził chęć utrzymania działalności CEK jednak na pewnych określonych warunkach. Jak dodał, obie strony są zainteresowane, by to Centrum budować w sposób bezpieczny. – Z jakichś powodów i nieodpowiedzialnych działań żołnierzy opowiadających o sprawach państwowych i krytykujących rząd polskich – to nie są rzeczy mieszczące się w systemie zachowań. Wprowadzono polską opinię publiczną w błąd, jakoby była to instytucja NATO-wska, jakoby mieliśmy do czynienia z bezprawnymi działaniami SKW czy MON. Wręcz odwrotnie, nasze działania zmierzają do przywrócenia działania tego Centrum – mówił Macierewicz.
Macierewicz: Była dziwna korelacja między otwarciem CEK a kampanią wyborczą
Minister poinformował, że na ponowne otwarcie CEK można liczyć w połowie roku. Jak dodawał, poprzednia ekipa doprowadzając do jego otwarcia działała partacko i niejako w ramach kampanii wyborczej. – Nastąpiła dziwna korelacja, kiedy w październiku okazało się, ze PO najprawdopodobniej przegra wybory, to wtedy zostały przyspieszone działania zmierzające do zorganizowania tego Centrum. Dlatego lokale nie były przystosowane do zapewnienia bezpieczeństwa tajemnic wyborczych – tłumaczył.
"Tajne dokumenty były w szafce na buty"
Macierewicz podał też wiele szokujących faktów z kulisów działania Centrum. – Okazało się, że mamy do czynienia z działaniami przestępczymi. Tajne dokumenty o międzynarodowych operacjach trzymano niezabezpieczone w szafkach na buty. A okazało się, że to dokumenty wyniesione z SKW. Sprywatyzowano ściśle tajne dokumenty. To sytuacja grożąca państwu polskiemu niebezpieczeństwem – mówił minister argumentując w ten sposób konieczność zmian personalnych.
"Służby nie są od tego, żeby instruować polityków"
Polityk poinformował także o innym niebezpiecznym procederze. – Niektórzy politycy byli w stałym kontakcie z tymi funkcjonariuszami – powiedział Macierewicz. Jak podkreślał, służby nie mogą instruować polityków, bo nie od tego są. – Nigdy nie będzie zgody MON na to, by podległe mu służby prowadziły taką działalność. Każdy funkcjonariusz, który podejmie taką działalność, będzie usuwany ze służby – zapowiedział.
Libacje alkoholowe w CEK
Według ministra w CEK miały mieć miejsce libacje alkoholowe. Poinformował o znalezieniu bardzo dużej ilości używek. – Fakt, że ktoś pracował w służbach specjalnych nie upoważnia go do libacji alkoholowych w miejscu pracy. (…) Tam coś takiego miewało miejsce – skwitował.
Poniżej niektóre z używek znalezionych w CEK: