– Na szczęście to nie są czasy z okresu stalinowskiego, na szczęście są ludzie uczciwi, których z czasem może determinacja słabnie, ale w pierwszym momencie podejmują decyzje uczciwe– powiedział podczas wykładu w "Polskiej Częstochowie" w Doylestown w Pennsylwanii (USA) przewodniczący komisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz, który został wyemitowany w programie Telewizji Republika "10.04.10 fakty".
– To było zorganizowane kłamstwo, którego że tak powiem wytyczną, główną było to, co zapowiedział pan minister Miller, gdy go mianowano szefem Komisji Badania Wypadków Lotniczych mającej to badań a on powiedział do swoich współpracowników tworzących komisję: "Macie tak zbadać, żeby to się zgadzało z raportem rosyjskim, bo jeżeli się nie będzie zgadzało, to sami sobie bicz na własne plecy ukręcimy. ma się zgadzać." - mówił Antoni Macierewicz.
– Czy znacie państwo taką komisję, badającą tak straszny dramat, która działa zgodnie z takimi wytycznymi? To przecież niemożliwe. Coś takiego nie mogło w ogóle istnieć, ale istniało, ale się zdarzyło. Publicznie to zresztą powtórzył kilka miesięcy później pan prezydent Miedwiediew w rozmowie z panem prezydentem Komorowskim, który powiedział: "Ja sobie nie wyobrażam, żeby wnioski komisji polskiej były różne od komisji rosyjskiej". Słusznie mówił, w wyobraźni rosyjskiej coś takiego się po prostu nie mieści i miał gwarancję ze strony administracji ówczesnej, że jego wyobrażenia będą zrealizowane. Miał takie gwarancje. - podkreślił polityk.
– Proszę sobie wyobrazić, że ta sprawa, ten dramat jest dużo bardziej skomplikowany niż by się wydawało. Na szczęście to nie są czasy z okresu stalinowskiego, na szczęście są ludzie uczciwi, których z czasem może determinacja słabnie, ale w pierwszym momencie podejmują decyzje uczciwe - podkreślił.