Rzecznik rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa oświadczyła, że propozycja Witolda Waszczykowskiego dotycząca unieważnienia porozumienia NATO-Rosja z 1997 roku jest "niebezpieczna i skrajnie prowokacyjna". Zdaniem szefa polskiego MSZ dokument ten nie jest prawnie zobowiązujący.
– Chciałabym zwrócić uwagę na oświadczenie szefa MSZ Polski dotyczące dążenia do unieważnienia Aktu Stanowiącego NATO-Rosja, przyjętego w 1997 roku. Uważamy to oświadczenie za nadzwyczaj niebezpieczne i skrajnie prowokacyjne – powiedziała Zacharowa, cytowana przez agencję TASS.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ dodała, że w opinii Moskwy propozycja Waszczykowskiego jest częścią kampanii mającej na celu "ideologiczne pranie mózgu zachodniej opinii publicznej" przed szczytem NATO, który w 2016 roku odbędzie się w Warszawie.
W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" szef polskiej dyplomacji powiedział, że porozumienie NATO-Rosja z 1997 roku, w którym Sojusz zadeklarował, że nie będzie na stałe rozmieszczać znaczących sił bojowych w swoich nowych krajach członkowskich, było aktem politycznym.
– To było porozumienie o charakterze politycznym, niezobowiązujące prawnie, podjęte w innych realiach międzynarodowych – oświadczył Waszczykowski, dodając, że Polska będzie się domagać "wyrównania poziomu bezpieczeństwa".
Z kolei rzecznik polskiego MSZ Artur Dmochowski napisał w specjalnym oświadczeniu, że strona rosyjska niewłaściwie zrozumiała wypowiedź szefa polskiej dyplomacji. – Minister Witold Waszczykowski nie odnosił się przecież do Aktu Stanowiącego NATO-Rosja, przyjętego w 1997 roku, lecz do deklaracji politycznej NATO, która dotyczy m.in. nierozmieszczania dużych jednostek wojskowych w Europie Środkowej. Wnioski wyciągnięte przez rzeczniczkę rosyjskiego MSZ były zatem całkowicie bezpodstawne – czytamy w oświadczeniu.
CZYTAJ TAKŻE:
Waszczykowski potwierdza: Kadencja Arabskiego została skrócona